W związku z tym, lekko tylko uzupełnię info o tym wydarzeniu
Zanim u nas się pojawił:
Ilustrowany Kurier Codzienny, 30.03.1923 r..jpg (190.63 KiB) Przejrzano 2199 razy
Ilustrowany Kurier Codzienny, 30.03.1923 r..jpg (190.63 KiB) Przejrzano 2199 razy
No i sprawozdanie:
Ilustrowany Kurier Codzienny, 27.04.1923 r..jpg (342.85 KiB) Przejrzano 2199 razy
Ilustrowany Kurier Codzienny, 27.04.1923 r..jpg (342.85 KiB) Przejrzano 2199 razy
Ilustrowany Kurier Codzienny, 27.04.1923 r. cd.jpg (253.74 KiB) Przejrzano 2199 razy
Ilustrowany Kurier Codzienny, 27.04.1923 r. cd.jpg (253.74 KiB) Przejrzano 2199 razy
zunia pisze:Czy możemy uznać, że czterech prezydentów odwiedziło Tczew? Stanisław Mrozek w książce „Tczewski Genius loci” wspomina, że prezydent Mościcki pojawił się na kilka minut w Tczewie . Było to 13 sierpnia 1930 r. „(…) Kolejarze wystawiali także kompanię honorową przy powitaniu na dworcu dygnitarzy państwowych. Osobiście widziałem takie powitanie na peronie, gdy ówczesny prezydent Mościcki wracał z wizyty ze stolicy Estonii Tallinu. Pociąg zatrzymał się na dworcu, prezydent wyszedł z wagonu, przywitał się z przybyłymi na powitanie starostą, burmistrzem i ks. proboszczem Kupczyńskim. Prezydent odebrał raport od dowódcy kompanii, a orkiestra kolejowa odegrała hymn państwowy. Po krótkiej rozmowie pociąg z prezydentem odjechał w kierunku Warszawy (…)”
Podróż morska prezydenta Mościckiego odbyła się w dniach 8-13 sierpnia 1930 roku.
Ano w 1930 r. gościł u nas prezydent Mościcki:
Ilustrowany Kurier Codzienny, 10.08.1930 r..jpg (120.27 KiB) Przejrzano 2199 razy
Ilustrowany Kurier Codzienny, 10.08.1930 r..jpg (120.27 KiB) Przejrzano 2199 razy
Witał go nawet sam Strasburger
W 1934 r. ponownie go witaliśmy:
Ilustrowany Kurier Codzienny, 20.09.1934 r..jpg (92.48 KiB) Przejrzano 2199 razy
Ilustrowany Kurier Codzienny, 20.09.1934 r..jpg (92.48 KiB) Przejrzano 2199 razy
Fot. przedstawia dworzec w Starogardzie Gdańskim.
Letnie Igrzyska Olimpijskie w 1932 r. i nasze zdobycze: http://pl.wikipedia.org/wiki/Letnie_Igr ... jskie_1932 Okazuje się, że tczewianie mieli zaszczyt pozdrowić i oddać honory sportowcom, a przede wszystkim jednemu z patronów naszych ulic, czyli Januszowi Kusocińskiemu:
Gazeta Polska - Pismo Codzienne, 09.09.1932 r..jpg (298.04 KiB) Przejrzano 2199 razy
Gazeta Polska - Pismo Codzienne, 09.09.1932 r..jpg (298.04 KiB) Przejrzano 2199 razy
Jan Nowicki: - W przypadku seriali w ogóle nie można mówić o aktorstwie. Każdy może być aktorem serialowym. A Mroczki? Co mnie Mroczki obchodzą? Takich Mroczków to jest stu. Triumfy święci głupota i brak talentu. Nie rezultat, a brak rezultatu święci triumfy
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
Republika, 22.02.1923 r..jpg (108.38 KiB) Przejrzano 2145 razy
Republika, 22.02.1923 r..jpg (108.38 KiB) Przejrzano 2145 razy
Rozwój, 22.02.1923 r..jpg (157.95 KiB) Przejrzano 2145 razy
Rozwój, 22.02.1923 r..jpg (157.95 KiB) Przejrzano 2145 razy
Kolejna znana osobistość, to poseł Taraszkiewicz. Pojawił się u nas w niezbyt sprzyjających mu okolicznościach
Nasz Przegląd, 11.02.1931 r..jpg (147.11 KiB) Przejrzano 2145 razy
Nasz Przegląd, 11.02.1931 r..jpg (147.11 KiB) Przejrzano 2145 razy
Głos Poranny, 11.02.1931 r..jpg (232.87 KiB) Przejrzano 2145 razy
Głos Poranny, 11.02.1931 r..jpg (232.87 KiB) Przejrzano 2145 razy
Nowy Kurier, 12.02.1931 r..jpg (167.93 KiB) Przejrzano 2145 razy
Nowy Kurier, 12.02.1931 r..jpg (167.93 KiB) Przejrzano 2145 razy
Jego kombinacje z fałszywymi dokumentami, troszku namieszały w życiu innej obywatelki
Kurier Wileński, 07.05.1931 r..jpg (229.25 KiB) Przejrzano 2145 razy
Kurier Wileński, 07.05.1931 r..jpg (229.25 KiB) Przejrzano 2145 razy
Bronisław Taraszkiewicz urodził się 20 stycznia 1892 w Maciuliszkach na Wileńszczyźnie. Ukończył gimnazjum wileńskie. Studia kontynuował na Uniwersytecie Petersburskim, który ukończył w 1916 roku na wydziale historyczno-filologicznym. W 1917 został jednym z liderów Białoruskiej Socjalistycznej Gromady, był wykładowcą języka białoruskiego i greckiego w Mińskim Instytucie Pedagogicznym. W 1921 został dyrektorem białoruskiego gimnazjum w Wilnie. Wszedł do Tymczasowej Komisji Rządzącej Litwy Środkowej, gdzie był dyrektorem do spraw szkół białoruskich (1920–1922). Wysiłkiem Taraszkiewicza oraz innych białoruskich działaczy odrodzenia narodowego początku lat 20. XX wieku otwarto ponad 300 szkół z nauczaniem w języku białoruskim.
W 1922 został wybrany na posła na Sejm Rzeczypospolitej. Był więziony przez władze polskie w 1928 roku za działalność komunistyczną. Po wyjściu na wolność w 1930 roku zamieszkał w Gdańsku. Ponownie aresztowany w 1931 roku. W 1933 w ramach polsko-radzieckiej wymiany więźniów został wymieniony na Franciszka Alachnowicza i od tego roku mieszkał w ZSRR. Aresztowany 6 maja 1937 w czasie tzw. czystek stalinowskich, został rozstrzelany 29 listopada 1938. Zrehabilitowany 26 stycznia 1957.
Taraszkiewicz - ojciec nowoczesnego języka białoruskiego
W 1918 roku jako kierownik działu kulturalnego i oświatowego Białoruskiego Komitetu Narodowego przygotował i opublikował w Wilnie pierwszą “Białoruską gramatykę dla szkół”. Autor podręcznika uwzględnił dotychczasowe osiągnięcia lingwistyki białoruskiej oraz doświadczenia poprzedników, opracował normy tradycji pisemnej nowożytnego języka literackiego. “Gramatyka” przez długi czas była głównym podręcznikiem języka białoruskiego, zwłaszcza w czasach białorutenizacji w latach 20-tych XX w. Opracowany przez Taraszkiewicza system ortografii białoruskiej nazywany jest taraszkiewicą.
W 1933 roku w ramach walki z białorusizacją specjalnie utworzona Komisja Polityczna sztucznie opracowała nową normę białoruskiej ortografii, w wyniku której język białoruski został zbliżony do języka rosyjskiego. Jest to tak zwana narkamówka (od nazwy Komisariatu Narodowego), która obowiązuje do dzisiaj.[/cytat] http://belsat.eu/pl/wiadomosci/a,11301, ... wiczu.html
Jak się później okazało, mógł se dalej siedzieć w polskim więzieniu - może miałby szansę pożyć dłużej...
Dwunastu parlamentarzystów francuskich przybyło w październiku 1925 r. do Polski. W ciągu dziesięciu dni odwiedzili Poznań, Katowice, Kraków, Lwów, Warszawę, Wilno, Toruń, Bydgoszcz i Gdynię. W drodze powrotnej 20 października zajechali do Tczewa. Jak pisała ówczesna prasa „pobyt ich zacieśni węzły przyjaźni, jakie od wieków łączy dwa bratnie narody” a także „ wycieczka jest nowym ważkim dowodem wzrostu mocarstwowego stanowiska Polski”.
parlamentarzysci2.jpg (106.2 KiB) Przejrzano 2085 razy
parlamentarzysci2.jpg (106.2 KiB) Przejrzano 2085 razy
Oto kilku z nich:
parlamentarzysci.jpg (54.17 KiB) Przejrzano 2085 razy
parlamentarzysci.jpg (54.17 KiB) Przejrzano 2085 razy
Tego samego roku - 5 czerwca 1998 r. gościł w tym kościele Prymas Polski, który do kroniki wpisał słowa:
"Księdzu Prałatowi Stanisławowi Cieniewiczowi - ze słowami uznania i wdzięczności, radosny, że mogłem celebrować Mszę św. we wspaniałej świątyni w Tczewie - oraz wszystkim współpracownikom duchownym i świeckim - z serca błogosławię.
5 czerwca 1998 r.
Józef kard. Glemp
Prymas Polski"
1998 - byłem blisko
W domowych archiwach można znaleźć różne rzeczy, w tym wycinki z gazet. Przydają się, aby wspominać historię.Niektórych z tych osób będących na zdjęciu już nie ma między nami.../ Gazeta Tczewska
Załączniki
Scan3jpg.jpg (136.89 KiB) Przejrzano 2064 razy
Scan3jpg.jpg (136.89 KiB) Przejrzano 2064 razy
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same../P.Bosmans/
Więźniem tczewskiego aresztu od 30 sierpnia 1982 r. była Anna Walentynowicz. Tam też pierwszy raz zobaczyła , jak wygląda „ścieżka zdrowia” w tczewskiej komendzie MO. Pisze o tym S. Cenckiewicz w książce „ Anna Solidarność”:
Dnia 30 sierpnia 1982 r. przewieziono Annę Walentynowicz do aresztu w Tczewie. Początkowo myślała, że powodem
zatrzymania jest organizacja głodówki i zwykła prewencja spowodowana drugą rocznicą Sierpnia ’80, na którą zapo-
wiedziano w całym kraju solidarnościowe manifestacje. Jednak kolejna udręka nie skończyła się po 48 godzinach.
31 sierpnia cele tczewskiego aresztu zapełniły się uczestnikami manifestacji rocznicowej w Gdańsku. Pocztą pantoflową
dowiedzieli się, że w jednej z cel jest Walentynowicz. Ktoś położył pod drzwiami celi mocno sfatygowane goździki.
Później była świadkiem dantejskich scen. Przez wizjer i okno widziała bezwzględność władzy ludowej: „Zabrali ich
i stłoczyli wszystkich – czyli 32 osoby – w dwuosobowej celi. Strażnik tylko potem raz otworzył drzwi i polał wodą
w jednym kubku jak bydłu. Wieczorem wyciągano z tej celi ludzi i bito. I też wieczorem przywieziono nowy transport
z miasta. Wspięłam się na ramiona dwóch dziewczyn i wtedy po raz pierwszy widziałam, jak wygląda „ścieżka zdrowia”,
o której tyle słyszałam. 15 zomowców stało po jednej stronie i tyluż po drugiej. Wyciągali ludzi z samochodu pojedynczo.
Kiedy ktoś biegł za szybko, zomowcy krzyczeli „Wolniej”, bo każdy chciał uderzyć. Jednemu człowiekowi podstawiono
nogę, upadł, bito go, a kiedy stracił przytomność, odciągnięto jak martwego na bok. Milicjanci wrzeszczeli: „Bierz tego,
tego, mocno!” Szczuli się nawzajem jak wściekłe psy. Zobaczyli mnie i zaczęli strzelać do naszej celi gazem. Dusimy się,
Walimy w drzwi, w kraty, krzyczymy. Żeby zagłuszyć nasze krzyki, włączyli radio. Ale ja jeszcze raz rzucam okiem na miejsce kaźni. Stali tam tylko zomowcy, a obok grupy cywil w skórzanej kurtce z plikiem dowodów osobistych.
I ten cywil powiedział: „- No, chłopcy, teraz proszę was na kolację”. Jeszcze dwukrotnie zajeżdżała „Nyska” z ludźmi.
Było już szaro na dworze, kiedy do naszej celi dotarł śpiew: „Jeszcze Polskaaa…”, to „aaa” przeciągnęło się, a potem
krzyk nieludzki i strzały
( Ten cytowany fragment pochodzi z książki T. Jastruna „Życie Anny Walentynowicz”).
Walentynowicz.jpg (37.53 KiB) Przejrzano 2040 razy
Walentynowicz.jpg (37.53 KiB) Przejrzano 2040 razy
Przejeżdżały przez nasze miasto znane szuje i (później rozpoznani) Święci; często w momencie ich pobytu w Tczewie byli dopiero w połowie swej życiowej drogi...
Roman Tański aktor wielu teatralnych scen międzywojennej Polski, tym razem występując u nas jako Gustaw w mickiewiczowskich "Dziadach".
Notatka o tym wyszła 15 grudnia, dokładnie tak jak dziś .
Goniec Nadwiślański 15 grudnia 1927.jpg (135 KiB) Przejrzano 2016 razy
Goniec Nadwiślański 15 grudnia 1927.jpg (135 KiB) Przejrzano 2016 razy
Na scenie debiutował w 1912. Występował w teatrach: Krakowa, Warszawy, Lublina, gdzie w sezonie 1918 – 1919 debiutował jako reżyser. Grał we Lwowie (1923 - 1924), w Teatrze Polskim w Sosnowcu (1924 - 1926) w Teatrze Polskim w Katowicach. Następnie w Grudziądzu, Lublinie, Częstochowie.
Dyrektorstwo w Sosnowcu
W okresie 1930 - 1933 był dyrektorem i aktorem Teatru Miejskiego w Sosnowcu. Z jego inicjatywy staraniem krytyka teatralnego, Konstantego Ćwierka i prof. Witolda Wyspiańskiego, bratanka Stanisława, w 1931 powołano w Sosnowcu Towarzystwo Przyjaciół Teatru.
Z kolei R. Tański grał w Grodnie i w Instytucie Reduty J. Osterwy.
Śmierć
W czasie okupacji hitlerowskiej R. Tański walczył jako żołnierz AK. Aresztowany 26 marca 1944 r., został zamęczony przez Gestapo w Alei Szucha w Warszawie, 26 marca 1944 r.