Kawalerowie Virtuti Militari
Regulamin forum
1. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
1. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
-
- Przybysz
- Reakcje:
- Posty: 78
- Rejestracja: 10 lut 2011, o 11:26
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
- Kontakt:
Kawalerowie Virtuti Militari
Feliks Pohoski, powstaniec styczniowy, zmarł 22 sierpnia 1925 r. w Tczewie. Poszukuję więcej informacji.
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7998
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 694 razy
- Otrzymał podziękowań: 563 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kawalerowie Virtuti Militari
Skoro pojawił się w tym wątku to miał Virtuti Militari. Znalazłem kilka informacji:
"Do dziś na wąchockim cmentarzu znajdują się groby: oficera Langiewicza-Karola Ziemlińskiego oraz powstańczych weteranów: Feliksa Pohoskiego i Ignacego Jastrzębskiego."
"Wacław Struszyński urodził się w Wieruszowie, pod Łodzią, 11 sierpnia 1904 r. Był
wnukiem Feliksa Pohoskiego, powstańca 1863 r., zesłanego na 10 lat na Syberię"
Z powstańców styczniowych znalazłem na cmentarzu w Tczewie tylko Kazimierza Porawskiego
"Do dziś na wąchockim cmentarzu znajdują się groby: oficera Langiewicza-Karola Ziemlińskiego oraz powstańczych weteranów: Feliksa Pohoskiego i Ignacego Jastrzębskiego."
"Wacław Struszyński urodził się w Wieruszowie, pod Łodzią, 11 sierpnia 1904 r. Był
wnukiem Feliksa Pohoskiego, powstańca 1863 r., zesłanego na 10 lat na Syberię"
Z powstańców styczniowych znalazłem na cmentarzu w Tczewie tylko Kazimierza Porawskiego
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4415
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 19:05
- Lokalizacja: Tczew / Gdańsk
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 22 razy
- Kontakt:
Re: Kawalerowie Virtuti Militari
Ja przedstawię Jana Klimeka ...co prawda nie urodził się w Tczewie ale niedaleko - w Morzeszczynie (20 września 1889r.), Był polskim urzędnikiem pocztowym, uczestnikiem obrony Poczty Polskiej w Gdańsku.
Był synem Jana i Aleksandry ze Szczuków. Przebieg nauki i losy Klimka w latach młodzieńczych nie są znane. Prawdopodobnie po I wojnie światowej znalazł się na terenie Wolnego Miasta Gdańska i podjął pracę jako urzędnik Poczty Polskiej. Doszedł do stanowiska starszego asystenta.
1 września 1939 uczestniczył w obronie Poczty przed Niemcami; należał do najstarszych obrońców. Po kapitulacji wraz z pozostałymi obrońcami został aresztowany, uwięziony w więzieniu na Biskupiej Górce i 8 września skazany na karę śmierci. Egzekucję na kilkudziesięciu pocztowcach wykonano 5 października 1939 na terenie Zaspy, tam też pogrzebano ofiary w zbiorowej mogile.
Podobnie jak pozostali obrońcy Poczty Polskiej Jan Klimek był pośmiertnie kilkakrotnie honorowany przez polskie władze, został m.in. kawalerem Orderu Virtuti Militari oraz honorowym obywatelem Gdańska. W 1992 zwłoki przeniesiono na Cmentarz Ofiar Hitleryzmu na gdańskiej Zaspie.
Był synem Jana i Aleksandry ze Szczuków. Przebieg nauki i losy Klimka w latach młodzieńczych nie są znane. Prawdopodobnie po I wojnie światowej znalazł się na terenie Wolnego Miasta Gdańska i podjął pracę jako urzędnik Poczty Polskiej. Doszedł do stanowiska starszego asystenta.
1 września 1939 uczestniczył w obronie Poczty przed Niemcami; należał do najstarszych obrońców. Po kapitulacji wraz z pozostałymi obrońcami został aresztowany, uwięziony w więzieniu na Biskupiej Górce i 8 września skazany na karę śmierci. Egzekucję na kilkudziesięciu pocztowcach wykonano 5 października 1939 na terenie Zaspy, tam też pogrzebano ofiary w zbiorowej mogile.
Podobnie jak pozostali obrońcy Poczty Polskiej Jan Klimek był pośmiertnie kilkakrotnie honorowany przez polskie władze, został m.in. kawalerem Orderu Virtuti Militari oraz honorowym obywatelem Gdańska. W 1992 zwłoki przeniesiono na Cmentarz Ofiar Hitleryzmu na gdańskiej Zaspie.
- Załączniki
-
- Pomnik.jpg (427.96 KiB) Przejrzano 4767 razy
- Pomnik.jpg (427.96 KiB) Przejrzano 4767 razy
"Od dziś dzień , do końca świata w ludzkiej będziem pamięci, My wybrani - Kompania Braci, Kto dziś wespół ze mną krew przeleje ten mi Bratem"
-
- Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4415
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 19:05
- Lokalizacja: Tczew / Gdańsk
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 22 razy
- Kontakt:
Re: Kawalerowie Virtuti Militari
Mamy jeszcze jednego żołnierza odznaczonym Krzyżem Wojennym Orderu Virtuti Militari ...i to dwukrotnie
Alfons Barczewski urodzony we wsi Suchostrzygi (dziś to już Tczew )w 1924 roku w rodzinie kolejarskiej. Jego ojciec Jan pracował na kolei. Mama Marta zajmowała się domem. Ukończył szkołę podstawową i już w 1941 roku poszedł w ślady ojca i zaczął pracę na kolei - został dozorcą na stacji w Zajączkowie Tczewskim.
Orderem Virtuti Militari po raz pierwszy odznaczony został za udział w walkach o Monte Vortino w 1944 r.
Koniec II wojny zastał pana Alfonsa w Bolonii. Do Polski, do rodzinnego Tczewa wrócił przez Anglię w czerwcu 1947 r.
Alfons Barczewski urodzony we wsi Suchostrzygi (dziś to już Tczew )w 1924 roku w rodzinie kolejarskiej. Jego ojciec Jan pracował na kolei. Mama Marta zajmowała się domem. Ukończył szkołę podstawową i już w 1941 roku poszedł w ślady ojca i zaczął pracę na kolei - został dozorcą na stacji w Zajączkowie Tczewskim.
W 1943 roku, jako ochotnik tczewianin wstąpił do 3 Batalionu Karabinów Maszynowych 3 Dywizji Piechoty II Korpusu Polskiego, 6 Armii Brytyjskiej we Włoszech.Rok później dostałem wezwanie do stawienia się w siedzibie Gestapo. Od razu na wstępie padło pytanie czy chcę przyjąć trzecią grupę, czyli zostać volksduetschem. Wyjaśniono mi, że jeżeli odmówię, to moja rodzina - rodzice, dwie siostry i dwóch braci, wywieziona zostanie do obozu.
Na podjęcie decyzji pan Alfons miał 30 minut. - Pomyślałem, że jak nie podpiszę, to jest pewne, że moi bliscy trafią do obozu - opowiada. - Jak podpiszę, to ja pewnie zostanę powołany do niemieckiego wojska. Nie podobało mi się ani jedno, ani drugie wyjście, ale musiałem myśleć o bliskich. Zdecydowałem się podpisać listę z przekonaniem, że jeżeli trafię do niemieckiego wojska, to na pewno z niego przy pierwszej okazji zdezerteruję.
Na kartę mobilizacyjną nie musiał długo czekać. Do armii niemieckiej został przymusowo wcielony 16 października 1942 roku. - Wywieźli nas do Hamburga, a następnie do Jugosławii - mówi. - Wysłali nas na front. Przy pierwszej okazji uciekłem. Dostałem się wówczas do niewoli amerykańskiej. Przedostałem się do Włoch - wspomina Alfons Barczewski.
Jako żołnierz wojska polskiego pod kule pierwszy raz trafił 16 października 1944 roku.Tam zostałem przeszkolony i po złożeniu przysięgi skierowany zostałem na front - wspomina pan Alfons. - Walczyłem w IV kompanii ciężkich moździerzy i karabinów maszynowych. Byłem radiotelegrafistą.
Orderem Virtuti Militari po raz pierwszy odznaczony został za udział w walkach o Monte Vortino w 1944 r.
Strzelał celnie, ale sam został ciężko ranny od wybuchu granatu. Stracił przytomność.Zmienialiśmy kolegów na stanowiskach - opowiada pan Alfons. - Niemcy podjęli kontratak. Było nas trzech żołnierzy, w tym dowódca. Byliśmy odcięci od naszego wojska - łączność została zerwana. Jak rozpoczęło się natarcie stacjonowaliśmy u proboszcza na wzgórzu. Ksiądz miał inwentarz, stogi z sianem, czy słomą i właśnie te stogi Niemcy podpalili, powyprowadzali kro-wy i za nimi się schowali. Chcieli nas okrążyć, podejść jak najbliżej. Kolega zginął rażony strzałem w głowę. Co się stało z drugim nawet nie wiem. Zacząłem strzelać.
Zanim wrócił na front ukończył szkołę podoficerską na północy Włoch. Został kapralem. Jak podkreślają, jego koledzy ze Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w Tczewie, pan Alfons wsławił się męstwem na polach bitewnych. Za udział i wykazane bohaterstwo w tych walkach został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Wojennym Orderu Virtuti Militari - w 1944 i 58 r. Za wszystkie swoje zasługi został wielokrotnie nagrodzony odznaczeniami państwowymi i wojskowymi.Kiedy odzyskałem przytomność przypomniałem sobie, że przy sobie zawsze noszę granat - wspomina tczewianin. - Wiedziałem, że gdyby złapali mnie Niemcy, to i tak by mnie rozstrzelali za dezercję. Schowałem się za drzwi i rzuciłem odbezpieczony granat w kierunku Niemców. Udało mi się uciec. Dość długo szukałem po nocy swojej jednostki. Znaleźli mnie nasi żołnierze i trafiłem do szpitala. Przeleżałem pięć miesięcy. Całą prawą stronę miałem pokiereszowaną. Do szpitala zawiózł mnie nasz dowódca batalionu.
Koniec II wojny zastał pana Alfonsa w Bolonii. Do Polski, do rodzinnego Tczewa wrócił przez Anglię w czerwcu 1947 r.
"Od dziś dzień , do końca świata w ludzkiej będziem pamięci, My wybrani - Kompania Braci, Kto dziś wespół ze mną krew przeleje ten mi Bratem"
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7998
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 694 razy
- Otrzymał podziękowań: 563 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kawalerowie Virtuti Militari
Marian Pelc (1899 Lwów — 1985 Tczew), żołnierz zawodowy WP, zasłużony działacz społeczny, odznaczony został Krzyżem VM za wojnę z bolszewikami, którą odbył w składzie 65 pp. Znajduje się na zdjęciu w pości viewtopic.php?p=29419#p29419" onclick="window.open(this.href);return false; (w pierwszym rzędzie trzeci z lewej stron)
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7998
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 694 razy
- Otrzymał podziękowań: 563 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kawalerowie Virtuti Militari
Otrzymałem trochę więcej informacji o Porawskim. Kazimierz Porawski herbu Poraj służył w oddziale hrabiego płk. Aleksandra Krukowskiego, po powstaniu był administratorem dóbr.LukaszB pisze:Z powstańców styczniowych znalazłem na cmentarzu w Tczewie tylko Kazimierza Porawskiego[/attachment]
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Obywatel
- Reakcje:
- Posty: 625
- Rejestracja: 16 mar 2011, o 20:55
- Lokalizacja: Tczew:Bajkowe
- Podziękował;: 63 razy
- Otrzymał podziękowań: 163 razy
- Kontakt:
Re: Kawalerowie Virtuti Militari
O Kazimierzu Porawskim w dostępnych w sieci źródłach jest mało informacji.
Białynia-Chołodecki, J . w Pamiętniku powstania styczniowego w pięćdziesiątą rocznicę wypadków wydanym w 1913 r. umieszcza krótką notkę z błędną datą urodzenia. W Roczniku oficerskim 1923 wymieniony został wśród oficerów weteranów uczestników powstania narodowego 1863: I jeszcze tylko zdjęcie grobu zamieszczone w "Gazecie Gdańskiej"
Białynia-Chołodecki, J . w Pamiętniku powstania styczniowego w pięćdziesiątą rocznicę wypadków wydanym w 1913 r. umieszcza krótką notkę z błędną datą urodzenia. W Roczniku oficerskim 1923 wymieniony został wśród oficerów weteranów uczestników powstania narodowego 1863: I jeszcze tylko zdjęcie grobu zamieszczone w "Gazecie Gdańskiej"
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kawalerowie Virtuti Militari
LukaszB pisze:Marian Pelc (1899 Lwów — 1985 Tczew), żołnierz zawodowy WP, zasłużony działacz społeczny, odznaczony został Krzyżem VM za wojnę z bolszewikami, którą odbył w składzie 65 pp. Znajduje się na zdjęciu w pości viewtopic.php?p=29419#p29419" onclick="window.open(this.href);return false; (w pierwszym rzędzie trzeci z lewej stron)
http://www.dawnytczew.pl/forum/viewtopi ... 987#p29987" onclick="window.open(this.href);return false;Alicja pisze:Czy ktoś zna datę poświęcenia sztandaru? Jan Mrozek w swoich wspomnieniach podaje, że było to w ostatnią niedzielę czerwca 1938 roku: <<W następną niedzielę, a była to ostatnia niedziela czerwca, Tczew oglądał "wielką uroczystość poświęcenia sztandaru dla 2 batalionu strzelców. Z tej okazji znowu odbyła się defilada. Sztandar niósł „zasłużony na polu chwały" i odznaczony krzyżem Virtuti Militari sierżant Pelc, który tego dnia został awansowany do stopnia chorążego.>> (Moja młodość w: "Kociewski Magazyn Regionalny" 1987, nr 3).
Tutaj natomiast wywiad z ppłk. Marianem Pelcem - lata późniejsze:
-
- Przybysz
- Reakcje:
- Posty: 18
- Rejestracja: 11 paź 2015, o 07:20
- Podziękował;: 13 razy
- Otrzymał podziękowań: 24 razy
- Kontakt:
Re: Kawalerowie Virtuti Militari
Mój wujek brat mojej matki Ornass Franciszek Wojciech ur. 15.04.1910 roku w Rajkowach został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi i pośmiertnie Krzyżem Virtuti Militari. Jego nazwisko umieszczone jest w kościele w Tczewie i Wielkim Kacku. Był zwolennikiem obozu piłsudczykowskiego. Brał udział w kampanii wrześniowej bronił Kępy Oksywskiej, został ranny. Aresztowany w Tczewie został odtransportowany i osadzony w KZ Lager Stutthof. Miał nr. obozowy 9709. W obozie zastrzelony. Babcia Rozalia otrzymała wiadomość, że syn zmarł na udar serca. Pochowany na cmentarzy na Zaspie w Gdańsku.