be-good pisze:...bardzo mało jest popularnych publikacji podających jakieś dalej idące szczegóły dot. "SchlossBergu" pod Ciecholewami. Widać go na mapie jako Schloss-B.
Proponuję podjechać tam osobiście, dojazd zwłaszcza od nowej drogi na Wędkowy, jest przyzwoity. Strome zbocza i widok z wyniesienia robią wrażenie na odwiedzającym z wyobraźnią.
Pod tym adresem można znaleźć spisaną po niemiecku smutną legendę miejscowej ludności wiążącą się z Zamkową Górą;
nie spotkałem jej w polskich książkach:
http://books.google.pl/books?id=R9rT5FC ... au&f=false
be-good pisze:...streszczam legendę dotyczącą Zamkowej Góry w Ciecholewach, opublikowaną po niemiecku w podanym przeze mnie powyżej źródle sprzed ponad 100 lat:
Przed wieloma laty na Górze Zamkowej stał wspaniały zamek, ale zapadł się do jej wnętrza.
Od czasu do czasu schodziła z Góry dziewczyna i przechadzała się między drzewami nad Jeziorem. Była cała czarna, jedynie od stóp do kolan była biała, jak inni ludzie.
Pewnego wieczora spotkała czeladnika młynarskiego idącego z Wędków do Ciecholew. Powiedziała mu, że rzucono na nią czar i aż do jej wybawienia będzie musiała mieszkać na Górze. Obiecała, że zrobi z niego najszczęśliwszego z ludzi jeśli ten ją wybawi.
... Poleciła mu, by udał się do Starogardu i tam kupił dla niej parę butów. Postawiła warunek, by za buty zapłacił bez żadnego targowania żądaną cenę.
Czeladnik udał się do miasta i tam u szewca kazał sobie pokazać najlepsze buty. Kiedy dowiedział się ile kosztują rzekł: Nie, to zbyt drogo! Stargował conieco, jak miał w zwyczaju i zabrał buty ze sobą.
W drodze powrotnej spotkał dziewczynę, która wyszła mu naprzeciw w pobliżu Zamkowej Góry i zapytała o buty. Ten zaraz sięgnął po nie, ale ona rzuciwszy na nie spojrzenie krzyknęła Co takiego zrobiłeś!? Utargowałeś conieco! Obydwoje bylibyśmy szczęśliwi, gdybyś spełnił moje polecenie. Teraz wszystko przepadło!
Po czym zniknęła i nie widziano jej więcej. Młynarz tak wziął sobie do serca swoją nieuwagę, że zaraz wkrótce zmarł.
Morał: Faceci wiedzą, że kupowanie butów z kobietami to przekleństwo
Miałem dziś możliwość odwiedzenia razem z Migiem21 tego średniowiecznego grodziska. POWAŻNIE - daje popracować wyobraźni...
Po pierwsze - wał wokół grodziska wynosi się ponad powierzchnię jeziora na wysokość równą wysokości wieżowców na Suchostrzygach! Różnica poziomów (około 30 metrów) uderza.
Po drugie - trudny dostęp pokazuje, jak nasi przodkowie świetnie wykorzystali rzeźbę terenu. Przepływająca struga i jej bardzo głęboki wąwóz od zachodu i północy, sucha fosa wykopana do głębokości kilku metrów od południa, no i jezioro od wschodu.
Po trzecie - zaskakuje to, że po wejściu na wyniesienie grodziska zdajemy sobie sprawę, że stoimy na krawędzi regularnego "krateru" o średnicy kilkudziesięciu metrów, z bardzo głębokim lejem pośrodku. Ktoś dłubał ostatnio na samym dnie tego leja - być może odsłonił pozostałości studni

Lej musi być tworem rąk ludzkich, co jeszcze bardziej porusza wyobraźnię odwiedzającego. Nic dziwnego, że później okoliczna ludność uznała, że zamek "zapadł się do wnętrza góry".
Szkoda, że popularne źródła informacji praktycznie wcale nie podają wiadomości dotyczących tego miejsca

Lokalizacja grodziska: https://maps.google.pl/maps?saddr=54.03 ... sz=17&z=17