Bitwa o Tczew 23 lutego 1807 roku

Bitwy, Umocnienia, Wojsko
Regulamin forum
1. Zamieszczamy posty dotyczące obszarów w promieniu 100km od Tczewa
2. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
Awatar użytkownika

be-good
Koordynator
Koordynator
Pisarz Miejski
Pisarz Miejski
Reakcje:
Posty: 4761
Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
Podziękował;: 191 razy
Otrzymał podziękowań: 145 razy
Płeć:
Kontakt:

Re: Bitwa o Tczew 23 lutego 1807 roku

#11

Post autor: be-good »

Big Zbig pisze:W trakcie lektury II tomu" Encyklopedii Staropolskiej" Zygmunta Glogera , pod hasłem "Działo" natknąłem się na wzmiankę mającą związek z naszym miastem. Mianowicie autor pisze, że w arsenale wiedeńskim przechowywane jest działo z czasów Augusta III, odlane przez ludwisarza krakowskiego Weinholda, ze stosownym napisem: " Legion III polski pod komendą jenerała Dąbrowskiego zdobył tę armatę na Prusakach pod Tczewem dnia 23 lutego 1807r."Ciekawe, jak działo to dostało się do Wiednia i czy jeszcze tam się znajduje?
Udało mi się odnaleźć prasową informację o tej "tczewskiej" armacie.
Mamy od dziś (od 130 lat :) ) nieco więcej szczegółów :)
Gazeta Toruńska 19 04 1879.JPG
Gazeta Toruńska 19 04 1879.JPG (142.72 KiB) Przejrzano 6536 razy
Gazeta Toruńska 19 04 1879.JPG
Gazeta Toruńska 19 04 1879.JPG (142.72 KiB) Przejrzano 6536 razy
Za Wikipedią - tak wyglądały sześciofuntowe pruskie armaty http://www.kronoskaf.com/syw/index.php? ... pdr_Cannon :

Obrazek

F.R. to Fredericus Rex = Król Fryderyk:

Obrazek Obrazek

Pierwszy łaciński cytat znaczył "Ostatni argument królów":

Obrazek Obrazek

...drugi to cytat z Fryderyka Wilhelma I tłumaczący się jako "Nie ustępuje nawet Słońcu".

Obrazek Obrazek

Naturalnie, linkowane ilustracje są poglądowe.
Awatar użytkownika

be-good
Koordynator
Koordynator
Pisarz Miejski
Pisarz Miejski
Reakcje:
Posty: 4761
Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
Podziękował;: 191 razy
Otrzymał podziękowań: 145 razy
Płeć:
Kontakt:

Re: Bitwa o Tczew 23 lutego 1807 roku

#12

Post autor: be-good »

Minął dzień i mogę pokazać Wam "niepoglądowe" zdjęcia tczewskiej armaty zdobytej przez legionistów Dąbrowskiego. Działo jest wciąż do obejrzenia we Wiedniu :) .

W całości cytuję z tego źródła: http://pulk12.pl/epoka/cesarskim-sladem ... enalu.html

Przeczytałem o niej przed kilkunastu laty we wstępie do „Wielkiej Armii” Roberta Bieleckiego. Goszcząc w Wiedniu obiecałem sobie ją odnaleźć – i tak się stało.
Potem zachodziłem do niej jeszcze kilkakrotnie. Leży pośród wielu armat zgromadzonych w wiedeńskim Muzeum Armii; jest jedną z mniejszych, ale dla gościa znad Wisły, z pewnością jest najważniejsza; ma też swoją historię.
23.02.1807 w trakcie szturmu Tczewa, zdobywają ją żołnierze Dąbrowskiego – radość i duma jest tak wielka, że postanowiono wyryć na niej napis przypominający o tym wydarzeniu. Dwa lata poźniej bierze udział w bitwie pod Raszynem – na słynnej grobli, jako jedyne polskie działo wpada w ręce austriackie i po latach trafia do wiedeńskiego Arsenału.
Wg muzealnego opisu (notabene znacznie różniącego się od przytaczanego przez R.Bieleckiego) ta 6-cio funtowa pruska armata,kalibru 95mm,o długości 175cm została odlana z brązu w 1781 roku; wyryto na niej dwie łacińskie maksymy: „Pro Gloria et Patria” i „Ultima ratio regis”.
Chcąc odnaleźć tą cząstkę naszej historii, kierujemy się do Arsenału, położonego za Górnym Belwederem (obydwie budowle rozdziela Park Szwajcarski, w którym znajdziemy pomnik Chopina), w pobliżu budowanego „nowego” Dworca Południowego (Sudbahnhof). Wchodząc na dziedziniec przed budynkiem muzeum, skręcamy w lewo, do tyłu – armaty znajdują się w ogrodzonej hali, udostępnianej w godzinach otwarcia muzeum (nie mylić z ustawionymi w szeregu działami wystawionymi pod murami budynku).

W ekranizacji Popiołów na raszyńskiej grobli widać wiele takich sześciofuntówek...


NAPIS.jpg
NAPIS.jpg (315.87 KiB) Przejrzano 6511 razy
NAPIS.jpg
NAPIS.jpg (315.87 KiB) Przejrzano 6511 razy
canonball.jpg
canonball.jpg (278.22 KiB) Przejrzano 6511 razy
canonball.jpg
canonball.jpg (278.22 KiB) Przejrzano 6511 razy
Obrazek Obrazek Obrazek

Dodatkowo, z ówczesnej szwajcarskiej relacji prasowej możemy założyć, że takich armat Legion Dąbrowskiego zdobył pod Tczewem jeszcze sześć:
KANONE.JPG
KANONE.JPG (145.67 KiB) Przejrzano 6511 razy
KANONE.JPG
KANONE.JPG (145.67 KiB) Przejrzano 6511 razy
Awatar użytkownika

mirza3
Budnik
Budnik
Reakcje:
Posty: 499
Rejestracja: 6 lut 2011, o 20:29
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował;: 382 razy
Otrzymał podziękowań: 82 razy
Płeć:
Kontakt:

Re: Bitwa o Tczew 23 lutego 1807 roku

#13

Post autor: mirza3 »

Jakkkolwiek, zgodnie z przytoczonym przez szwajcarską gazetę oficjalnym biuletynem Wielkiej Armii, wojska gen. Dąbrowskiego zdobyły pod Tczewem 7 armat, to ozdobiona później pamiątkowym napisem 6-funtówka nie pochodziła z walk o miasto. Ponieważ wg ustaleń Andrzeja Nieuważnego, pruski garnizon w Tczewie miał do dyspozycji jedynie dwie armaty 3-funtowe, (chociaż ich liczba zmieniała się w różnych raportach: dowódca korpusu badeńskiego gen. von Clossman pisał o zdobyciu jednej armaty, gen. Dąbrowski o trzech, a raport francuski o czterech) wydaje się, że 6-funtówka musiała być zdobyczą z rozgrywającej się w tym samym dniu bitwy pod Miłobądzem, gdzie 4 armaty zdobyli dowodzeni przez gen. Ménarda badeńczycy, a jedną, w pościgu za wycofującym się nieprzyjacielem, ułani płk. Dziewanowskiego.
"To co daje nam szczęście, nie jest fikcją"
Pozdrawiam
Awatar użytkownika

zunia
Obywatel
Obywatel
Reakcje:
Posty: 625
Rejestracja: 16 mar 2011, o 20:55
Lokalizacja: Tczew:Bajkowe
Podziękował;: 63 razy
Otrzymał podziękowań: 163 razy
Kontakt:

Re: Bitwa o Tczew 23 lutego 1807 roku

#14

Post autor: zunia »

Ciekawostka dotycząca bitwy o Tczew. Cytuję artykuł B. Wieczorkiewicza zamieszczony w „Stolicy”

NAGRODA ZA MĘSTWO

W roku 1807, w czasie napoleońskiej wojny z Prusakami zacięte bitwy toczyły się pod Tczewem i Gniewem. Ramię w ramię z Francuzami walczyły wojska polskie pod Dąbrowskim, przybywającym nareszcie „z ziemi włoskiej do polskiej.... Oswobodzani spod pruskiej przemocy cieszyli się upragnioną wolnością i wielcy i mali. Chociaż jeszcze grały armaty i nie wygasły walki, lepsza, spokojna i wolna przyszłość wydawała się bliską. Niczym zaskakującym nie była więc przesyłka, którą doręczono generałowi, Dąbrowskiemu w drodze do korpusu marszałka Lefebvre zdobywającego i wyzwalającego Gdańsk. Generał po zwycięskich zmaganiach z Prusactwem wiódł swe wojsko, by wesprzeć oblegających. W otrzymanej przesyłce znajdował się przedmiot na owe czasy rzadki i bogaty — zloty zegarek. Nieznajomy ofiarodawca prosił w dołączonym liście, by General zechciał wręczyć „czasomierz” temu ze swych żołnierzy, którzy w bitwie o Tczew najpiękniej się odznaczył. Dąbrowski nie miał łatwego zadania, Jego żołnierze szczęśliwi, że oczyszczają z wroga ojczystą ziemię wszyscy „szli w bój jak do tańca”.... Po głębokim namyśle, rozważeniu sprawy i od strony, polityki jaką wobec sprzymierzeńców stosować było trzeba, generał wybrał do nagrody kanoniera nazwiskiem Cluchard należącego do walczącej pod jego rozkazem francuskiej 7 baterii pieszej. Do rzeczonego zegarka dołączył zaś odręczne pismo:

,.Gdy mi pewien dobry obywatel polski z Poznania nadesłał zegarek, z żądaniem, abym go oddal temu żołnierzowi z dywizji mojej, który się najpiękniej pod Tczewem popisał, nie mogę go kamracie, nikomu przyzwoiciej i słuszniej ofiarować, jak Tobie, boś więcej uczynił nad to, co powinność Twoja jako kanoniera wymagała; poszedłeś bowiem wraz ze strzelcami pierwszego pułku polskiej piechoty na zdobycie szturmem bramy miasta Tczewa. — Przyjm więc zegarek, który do tego listu dołączam. jako znak szacunku obywatela polskiego i mojego. Dąbrowski"

Uradowany nagrodą i wyróżnieniem Cluchard skwitował je listem przesłanym na ręce generała Dąbrowskiego. List ten w przekładzie polskim brzmiał zaś tak:
„Jenerale! Z ukontentowaniem odebrałem ofiarowany mi zegarek. Dziękuję Jaśnie Wielmożnemu Panu za jego dobroć i pamięć, jako też szanownemu obywatelowi polskiemu. który ten dar dla mnie przeznaczył. Mam sobie za wielki honor, żem dopełnił powinności mojej, pod dowództwem tak walecznego jenerała, jakim Jaśnie Wielmożny Pan jesteś. Jeżeli się w przyszłości poda znowu pora bądź przekonanym, iż dopełnię mego obowiązku, jako prawdziwy żołnierz, który innej nie ma ambicji, jak służyć dobrze swej Ojczyźnie, tudzież Ojczyźnie naszych dobrych sprzymierzeńców i przyjaciół — Polaków.
Jestem z wdzięcznością
podpisano: Cluchard, kanonier

Źródło: „Stolica : warszawski tygodnik ilustrowany.” 1975, nr 39
Cluchard_list.jpg
„Gazeta Korrespondenta Warszawskiego i Zagranicznego”. 1807 nr30
Cluchard_list.jpg (40.06 KiB) Przejrzano 6427 razy
„Gazeta Korrespondenta Warszawskiego i Zagranicznego”. 1807 nr30
„Gazeta Korrespondenta Warszawskiego i Zagranicznego”. 1807 nr30
Cluchard_list.jpg (40.06 KiB) Przejrzano 6427 razy
Awatar użytkownika

LukaszB
Burmistrz
Burmistrz
Reakcje:
Posty: 7995
Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
Lokalizacja: Tczew
Podziękował;: 683 razy
Otrzymał podziękowań: 562 razy
Płeć:
Kontakt:

Re: Bitwa o Tczew 23 lutego 1807 roku

#15

Post autor: LukaszB »

Dwa obrazy przedstawiającą bitwę o Tczew (pojawiły się w innych wątkach, ale tu pasują najlepiej)
Jerzy Kossak – „Zdobycie Tczewa przez Legiony Dąbrowskiego w 1807 roku”
Obrazek
Jean-Antoine-Siméon Fort - "Prise de Dirschau le 23 février 1807, à 5 heures du soir"
prise_de_dirschau_le_23_feevri41203.jpg
prise_de_dirschau_le_23_feevri41203.jpg (24.04 KiB) Przejrzano 6399 razy
prise_de_dirschau_le_23_feevri41203.jpg
prise_de_dirschau_le_23_feevri41203.jpg (24.04 KiB) Przejrzano 6399 razy
Reprint tego drugiego obrazu można kupić za niecało 50 Euro http://fr.muzeo.com/reproduction-oeuvre ... an-antoine
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
Awatar użytkownika

Autor Tematu
zielu
Moderator
Moderator
Rajca
Rajca
Reakcje:
Posty: 2405
Rejestracja: 31 sty 2011, o 22:12
Lokalizacja: Tczew
Podziękował;: 168 razy
Otrzymał podziękowań: 208 razy
Kontakt:

Re: Bitwa o Tczew 23 lutego 1807 roku

#16

Post autor: zielu »

Czytam właśnie książkę Jerzego Rostkowskiego pt. "Piękne i niebezpieczne. Arystokratki polskiego wywiadu". Jedną z jej bohaterek jest Klementyna Maria Mańkowska, małżonka Andrzeja Mańkowskiego - praprawnuka gen. Jana Henryka Dąbrowskiego. Obie postacie wielce ciekawe, ale nie o nich będzie tu mowa. Jednym z kilku aneksów w książce jest relacja Andrzeja Mańkowskiego w ramach audycji Radia Wolna Europa z grudnia 1967 r. Jest w niej mowa o rodzinnych pamiątkach po gen. Dąbrowskim, zgromadzonych w pałacu w Winnej Górze (Winnogórze), gdzie generał zmarł i został pochowany w miejscowym kościele. Otóż podczas pochówku do trumny generała - na jego wyraźne życzenie - włożono trzy kule, które ugodziły go podczas bitew pod Nowi, nad Berezyną i o... Tczew, gdzie - jak wiemy - został trafiony w nogę (na marginesie, w tę samą nogę został trafiony nad Berezyną - gangrena tej starej rany stała się jedną z przyczyn śmierci Dąbrowskiego w 1818 roku - obok zapalenia płuc). Generał spoczął w grobowcu w kościele parafialnym w Winnej Górze, choć nie był katolikiem, a praktykującym protestantem. Dyspensy na pochówek udzielił arcybiskup gnieźnieński na prośbę rodziny.

Taka ciekawostka :).
Załączniki
Grób gen. Dąbrowskiego w kościele w Winnej Górze. Źródło: http://www.sredzkiearchiwalia.pl/parafia-winna-gora/
Grób gen. Dąbrowskiego w kościele w Winnej Górze. Źródło: http://www.sredzkiearchiwalia.pl/parafia-winna-gora/
Za ten post autor zielu otrzymał podziękowania (total 3):
Wałasz (6 lis 2020, o 14:05) • LukaszB (7 lis 2020, o 10:46) • mirza3 (8 lis 2020, o 17:38)
Ocena: 37.5%
"Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba"
Awatar użytkownika

LukaszB
Burmistrz
Burmistrz
Reakcje:
Posty: 7995
Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
Lokalizacja: Tczew
Podziękował;: 683 razy
Otrzymał podziękowań: 562 razy
Płeć:
Kontakt:

Re: Bitwa o Tczew 23 lutego 1807 roku

#17

Post autor: LukaszB »

Tak bitwę opisano w "Popiołach" Żeromskiego:
"Po odepchnięciu natarcia Prusaków od Starogardu i Peplina przez tydzień trwały mało znaczące utarczki forpocztów, osobliwie na lewym skrzydle. Przednie straże, prowadzone przez poruczników, podporuczników i chorążych regimentowych, wyjeżdżały małymi komendami w kraj i czyniły wywiady. Tu i owdzie, skoro tylko było to możliwe, zabierano ze sobą burmistrzów i amtmanów, żeby od nich powziąć wiadomość o stanie okolic i sile wojsk pruskich, rozlokowanych na drogach ku Tczewu.

Po upływie tych kilku dni generał Dąbrowski zdecydował się na krok stanowczy. W dniu 23 lutego wykonał atak na miasto powiatowe Tczew, o trzy mile odległe od Gdańska a stanowiące niejako klucz tej fortecy. Głównymi punktami koncentracji sił niemieckich poza murami Gdańska był właśnie Tczew (Dirschau), Miłobądź (Mühlbanz) i Skarszewy (Schöneck) nad Wietcisą, rzeczką zasilającą wody Wierzycy o dwie mile ku północy od Starogardu. Siły polskie i pomocnicze francuskie pod dowództwem Menarda wypoczywały na leżach w Gniewie, Peplinie i Starogardzie. Ostatni posterunek wzmocniły właśnie w ciągu tych dni: regiment badeński, jeden batalion młodej piechoty krakowsko-kaliskiej z legii północnej Zajączka oraz dwie armaty. Generał Dąbrowski stał kwaterą w Gniewie, a przednia jego straż koczowała na traktach bydgosko-gdańskich sięgając do Gręblina na wysokości lewego brzegu Wisły. Ta straż przednia składała się z regimentu jazdy poznańskiej, z czterech kompaniów strzeleckich i miała ze sobą cztery armaty. Ruch, wykonany w dniu 23 lutego, rozpoczął z rozkazu głównodowodzącego, Jana Henryka Dąbrowskiego, generał Menard.

Wyruszył mianowicie ze wszystką swoją siłą ze Starogardu na Skarszewy gościńcem starogardzko-tczewskim, wyparł nieprzyjaciela ze Skarszew i pewnej części swojej dywizji kazał je zająć. Sam pociągnął dalej. Przednia jego straż pod sprawą generała Putod, składająca się z dwu batalionów polskich i z jazdy badeńskiej, uzbrojona we cztery granatniki i jedną armatę, miała rozkaz zawrócić na północ i zagrodzić drogę siłom, które by z Gdańska na odsiecz Tczewa śpieszyć mogły. Była to pierwsza kolumna wojska atakującego. Z Gniewa i Peplina szła druga, to jest korpus wojska generała Dąbrowskiego pod „Amilkarem”. Oprócz tego jeden batalion zdążał do Tczewa drogą prowadzącą z Rajkowy na Czyżykowo (Zeisgendorf). Pierwsza kolumna, czyli lewe skrzydło, jak to przewidział Dąbrowski, wnet spostrzegła siły pruskie ciągnące z Łęgowa (Langenau), miejscowości o dwie mile odległej od Gdańska, bitym traktem tczewsko-gdańskim. Wnet przednie straże francusko-polskie zetknęły się z Prusakami pod Dąbrową (Domerau). Generał Menard pośpieszył na miejsce, a za nim cała jego komenda.

Zawrzała bitwa.

W tym samym niemal czasie prawe skrzydło uderzyło na szańce Tczewa. Piechota niemiecka, ukryta za starymi wałami, raziła napadających ogniem plutonowym, a dwie armaty, ustawione na prost traktu w bramie północnej, czyli Gdańskiej, oczyszczały drogę. Wnet jednak pod silnym impetem napaści strzelców polskich obrońcy wałów musieli cofnąć się na przedmieścia. Wypadło zdobywać miasto wstępnym bojem. Żołnierze pruscy i uzbrojeni mieszkańcy, zaczajeni w dymnikach, we drzwiach, sieniach, oknach, za węgłami, strzelali bez przerwy. Szef sztabu, Maurycy Hauke, na czele grenadierów i woltyżerów poznańskich uderzył na te domy bagnetem. Idąc na kule, w gęsty dym, zdobywano dom po domu, stodołę po stodole. Major Sierawski z batalionem pierwszego regimentu piechoty pośpieszył im na pomoc. Niemcy ustąpili z lichych domostw przedmiejskich, ale uchodząc zapalili te wszystkie szopy i budy, żeby uniemożliwić dostęp do bram. Brama zachodnia zawarła się przed atakującymi, którzy teraz wystawieni zostali na strzały zza murów, a sami wili się między zgliszczami jak w piecu ognistym.

Przy bramie Gdańskiej, gdzie Prusakami dowodził major von Bothe, wrzała walka tym zaciętsza, że tam biły bez przerwy armaty sześciofuntowe i strzelała piechota liniowa. Generał Niemojewski i sam wódz naczelny wszelkich dokładali starań, żeby złamać wejściowe wierzeje. Z dachów, ze strzelnic, z dziur, dymników leciały na oblegających kule i ogień kartaczowy. Cztery armaty i dwa granatniki pod komendą porucznika Charelot krok za krokiem zbliżały się do tej bramy północnej. Drugi batalion regimentu piechoty, dybiący śladem tych armat, wytrzymywał z flegmą i stałością wszystek ogień obrońców. Nareszcie porucznik Charelot zbliżył się tyle, że mógł wśród gradu kul ustawić dwie swoje haubice naprzeciwko bramy i zaczął w nią prać na wylot, raz za razem. Ale stara brama nie puszczała. Walka z całą zaciętością ciągnęła się już sześć godzin. Trzydzieści trupów zasłało drogę prowadzącą do Gdańskiej bramy, a sześćdziesięciu ciężko ranionych wiło się w rowach, pod przykopami, wśród zgliszcz. Dwunastu oficerów ciężko rannych wyniesiono z placu boju.

Kiedy tak ciężko walczyło pod dwiema bramami wojsko polskie i kiedy ciągle grozi mu niebezpieczeństwo odsieczy z Gdańska, gdyby Menard został pobity, zdarzył się wypadek, który na los oblężenia wpłynął od razu i decydująco. Miasto Tczew posiadało trzy bramy: Młyńską czyli Gdańską na północy, Wodną czyli Wiślańską na południu i Wysoką na zachodzie. O istnieniu bramy Wodnej nikt z oblegających nie wiedział. Z tej strony miasta, między ogrodami, wśród parowów stały tylko tu i owdzie na wyższych miejscach pikiety i podsłuchy polskie. Żywego człowieka nie było w całej okolicy. Błąkał się tylko ponad Wisłą jakiś niedorostek obdarty i półnagi. Kiedy zbliżył się do podsłuchu i był zapytany, co jest za jeden i czego tu łazi, odpowiedział, że jest świniarkiem, że służy u jakiegoś Steltnera i że ojcu jego na przezwisko Ćwikliński. Skarżył się z bekiem, że go pan zbił i wygnał z domu. Ojcu, powiadał, boi się pokazać na oczy, panu to samo. Nie ma już teraz dachu nad głową. Idzie przed siebie i tyla. Ponieważ był z miasta i znał je wybornie, zaczęto mu zadawać pytania. Wtedy rzekł:

— Oj, ludzie, ludzie!… Wy tam strzelacie z przodka, a tu od Wisły miasto całkiem gołe.

Rozpytano go szczegółowo i wtedy jasno wyłożył, że brama Wodna nie ma żadnej straży.

Pikiety odstawiły chłopca do czat, te podały go dalej, aż stanął przed obliczem generała Dąbrowskiego, który z wyniosłości pagórka pod Sztembargiem przypatrywał się kolejom bitwy i lustrował okolicę. Wysłuchawszy powieści chłopca generał kazał podwoić ogień na bramę północną i zachodnią. Młody książę Sułkowski, ranny już, na czele drugiego batalionu regimentu pierwszego, i major Brucken, jako dowódca piechoty badeńskiej, natarli z całą forsą na bramę Gdańską. W tym samym czasie generał Dąbrowski, wziąwszy ze sobą batalion majora Sierawskiego i batalion pułkownika Fiszera, ruszył chyłkiem według wskazań Ćwiklińskiego. Po wertepach, dołach, parowach, przesadziwszy płoty ogrodów, parkany i rowy, dotarł do Bramy Wodnej, czyli Wiślanej. Brama w istocie była na poły zepsuta i bez obrony. Bataliony wyłamały ją, weszły do miasta, przebiegły tylne ulice i z nastawionym bagnetem rzuciły się na osłupiałych Niemców.

W tej samej chwili zdruzgotane kulami wierzeje Bramy Gdańskiej runęły i wojsko z północy wdarło się do miasta. Prusacy strzelali z okien i ze drzwi. Wreszcie kiedy i bramę Zachodnią rozwalono, załoga w sile pięciuset ludzi z dowódcą poddała się. Zabrano działa. Kiedy po dokonanej kapitulacji Dąbrowski wjeżdżał na główną ulicę miasta, w pobliżu kościoła katolickiego św. Krzyża z okna kamienicy padło kilka strzałów. Jeden z tych zdradzieckich pocisków ranił generała w nogę. Rozjątrzone wojsko rzuciło się na ten dom i przetrząsnęło jego wnętrze nie szczędząc nikogo. Chwytano niewolnika, zabierano bagaże i broń, uprowadzano konie albo zabierano z nich uprząż, ściągano wozy do przewiezienia z pola rannych, chromych i osłabłych. Stanęły wreszcie wojska w mieście. Rozeszła się wśród nich wieść, że opanowane są Skarszewy i Miłobądź, a nieprzyjaciel z pośpiechem cofnął się w mury fortecy. Wtedy jeden okrzyk rozległ się w szeregach:

— Na Gdańsk! ku morzu!"
Za ten post autor LukaszB otrzymał podziękowanie:
mirza3 (6 kwie 2021, o 17:37)
Ocena: 12.5%
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
ODPOWIEDZ