"Długi Henryk"
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
"Długi Henryk"
Na fotografiach z odbudowy tczewskich mostów jesienią 1939 roku wyróżnia się wielka i nietypowa konstrukcja pływającego dźwigu, który używany był do podnoszenia najcięższych i największych elementów zniszczonej konstrukcji.
Okazuje się, że ta pięćdziesiąt-metrowa, ponad stuletnia konstrukcja zachowała się do dziś w Rostocku w Niemczech i może być nawet zwiedzana:
http://www.schifffahrtsmuseum-rostock.d ... H.288.html
Zacytuję tu w fragmenty wielce ciekawego tekstu z podanego niżej źródła, autorstwa Aleksandra Masłowskiego:
Jednym z powszechnie znanych w przedwojennym Gdańsku obiektów przemysłowych był pływający dźwig pracujący w stoczni Schichaua. Ten pięćdziesięciometrowy olbrzym, o eleganckiej, wygiętej linii ramienia, nazywany był przez Gdańszczan „der Lange Heinrich” – czyli „Długi Henryk”. Dlaczego „długi” to oczywiste. Natomiast nadanie mu imienia Henryka również nie było przypadkowe. Ale o tym za chwilę.
Zbudowany został w 1905 r. przez firmę Beckern und Keetmann z Duisburga. Do 1945 r. pracował w gdańskim przedsiębiorstwie Schichaua, zazwyczaj widywany w okolicy basenu wyposażeniowego, tuż obok gigantycznego krewnego – młodszego o 9 lat żurawia młotowego, nazywanego „Grossvater” („Dziadek”). Ich sąsiedztwo powodowało (i nadal powoduje) notoryczne mylenie obu dźwigów.
Co wiemy o jego parametrach?
Ramię dźwigu miało 50 m wysokości. Umożliwiało podniesienie 100 ton (na dużym haku), lub 20 ton (na małym haku). Maksymalny wysięg dźwigu wynosił prawie 20 m. Konstrukcja dźwigowa zamontowana była na pontonie o wyporności blisko 600 ton, długości 29,55 m i szerokości 20,45 m, o zanurzeniu ok. 3 m, z dwiema śrubami i dwoma sterami. Całość ważyła 900 ton i napędzana była dwoma silnikami parowymi o mocy 110 koni mechanicznych każdy. Załoga liczyła 14 osób.
Dźwig, podobnie jak tysiące innych obiektów, zniknął z Gdańska pod koniec II wojny światowej.
Jego los nie był jednak tak smutny jak jego wielkiego sąsiada – żurawia młotowego. Stało się tak zapewne dlatego, że na długo przed przybyciem do Miasta czerwonych „wyzwolicieli” dźwig został przeholowany w styczniu 1945 r. do Rostocku. Tam wpadł oczywiście w ich ręce, ale czerwona horda była już wówczas być może nieco rozleniwiona rabunkiem i zniszczeniem dokonanym wcześniej. Sowieckie władze wojskowe również patrzyły na pewne kwestie znacznie bardziej praktycznie i perspektywicznie. Dźwig, wraz z całym portem i stocznią w Rostocku spełnić miał ważną rolę w planach rosyjskiej dominacji w tej części Europy. Od końca wojny bowiem stocznia „Neptun”, w której wylądował „Długi Henryk” pracowała między innymi dla Bałtyckiej Floty Związku Radzieckiego. Trwało to przez cały okres istnienia rosyjskiej strefy okupacyjnej w Niemczech i późniejszego państwa dobrych Niemców, czyli NRD.
W 1950 r. dźwig uległ poważnej awarii - podczas podnoszenia z dna zatopionej szalandy pękło ramię. W 1961 r. konstrukcja poddana została generalnemu remontowi, podczas którego zamontowano nowe nadbudówki. W 1978 r. dźwig wycofano ze służby. 24 kwietnia 1981 r. przekazany został Muzeum Okrętownictwa i Żeglugi w Rostocku (Schiffbau- und Schifffahrtsmuseum Rostock), gdzie, zrujnowawszy się na bilet wstępu (3 euro), można go oglądać do dziś.
(Także z kosmosu - to działający link:
http://maps.google.pl/maps?q=rostock&hl ... y&t=h&z=18 - przyp.b-g)
Wróćmy do nazwy.
Wprawdzie jeden z pływających dźwigów w porcie w Wilhelmshaven również nazywany był „Langer Heinrich”, ale, zgodnie z relacjami tych, którzy pamiętają czasy, kiedy nazwa dźwigu „der Lange Heinrich” funkcjonowała w zbiorowej świadomości mieszkańców Gdańska, była ona życzliwie-złośliwym nawiązaniem do postaci (a raczej rozmiarów) ostatniego nadburmistrza Gdańska i pierwszego prezydenta senatu Wolnego Miasta, Heinricha Sahma (1920-1930), który oprócz wysokiego urzędu, odznaczał się mocno ponadprzeciętnym wzrostem. Wystarczy przyjrzeć się zdjęciom... Czy, biorąc pod uwagę to, że również dzisiaj Gdańsk ma prezydenta, którego z całą odpowiedzialnością nazwać można „wysokim urzędnikiem”, nie warto by, nawiązując do tradycji, nazwać któryś ze szczególnie wysokich dźwigów w gdańskich stoczniach lub porcie „Długim Pawłem”?
Heinrich Sahm podczas uroczystości inauguracji gdańskiej konstutuanty 14 czerwca 1920 r. Nieco w prawo (równie) Wysoki Komisarz Ligi narodów w Gdańsku, Reginald (nomen omen) Tower.
Źródło: http://www.rzygacz.webd.pl/index.php?id=24,524,0,0,1,0
Edytowano: 2 mar 2012, o 23:52
W sieci można znaleźć zdjęcie "Długiego Henryka" podnoszącego zatopione w 1939 roku polskie okręty w basenie portowym w Gdyni i udało mi się zestawić tą fotografię z innym ujęciem, jeszcze przed przybyciem tam pływającego dźwigu:
Pokazuję tu fotografię z 1939 roku z Tczewa obok "świeżego"ujęcia z Rostocku - to ta sama konstrukcja:
Edytowano: 3 mar 2012, o 12:02
Pływający dźwig - olbrzym był zatrudniony, oprócz tczewskiego epizodu mostowego, również do wydobywania zatopionych przez Polaków okrętów w Gdyni (patrz post powyżej).
"Długi Henryk" jest także widoczny w tle na zdjęciu relacjonującym skutki polskiej kampanii w magazynie LIFE, dla którego pracował już wówczas "nasz" Alfred Eisenstaedt:
Źródło: http://www.gotenhafen.pl/400hugo_jaeger1.html
Ale to nie pierwsza akcja wyciągania przez ten dźwig polskiego okrętu z basenu portowego. Kilkanaście lat wcześniej, w lipcu 1925 roku to on wydobywał wrak ORP "Kaszub", który zatonął po niewyjaśnionej eksplozji w Stoczni Gdańskiej; nie trzeba dużego wysiłku, by zobaczyć charakterystyczne elementy konstrukcji tego dźwigu.
Źródło: http://historia.trojmiasto.pl/Niewyjasn ... 39959.html
Edytowano: 7 mar 2012, o 08:19
W niektórych źródłach można przeczytać, że "Długi Henryk" został wdrożony do służby w 1905 roku jako największy (wówczas) pływający dźwig na świecie.
(Na przykład tu: http://www.schiffsspotter.de/Kran_und_B ... inrich.htm ).
A oto kilka dzieł sztuki inspirowanych olbrzymim dźwigiem, który miał swój wielki udział w odbudowie tczewskich mostów w 1939 roku:
Źródło: http://frankkoebsch.wordpress.com/2010/ ... bzusaufen/
Okazuje się, że ta pięćdziesiąt-metrowa, ponad stuletnia konstrukcja zachowała się do dziś w Rostocku w Niemczech i może być nawet zwiedzana:
http://www.schifffahrtsmuseum-rostock.d ... H.288.html
Zacytuję tu w fragmenty wielce ciekawego tekstu z podanego niżej źródła, autorstwa Aleksandra Masłowskiego:
Jednym z powszechnie znanych w przedwojennym Gdańsku obiektów przemysłowych był pływający dźwig pracujący w stoczni Schichaua. Ten pięćdziesięciometrowy olbrzym, o eleganckiej, wygiętej linii ramienia, nazywany był przez Gdańszczan „der Lange Heinrich” – czyli „Długi Henryk”. Dlaczego „długi” to oczywiste. Natomiast nadanie mu imienia Henryka również nie było przypadkowe. Ale o tym za chwilę.
Zbudowany został w 1905 r. przez firmę Beckern und Keetmann z Duisburga. Do 1945 r. pracował w gdańskim przedsiębiorstwie Schichaua, zazwyczaj widywany w okolicy basenu wyposażeniowego, tuż obok gigantycznego krewnego – młodszego o 9 lat żurawia młotowego, nazywanego „Grossvater” („Dziadek”). Ich sąsiedztwo powodowało (i nadal powoduje) notoryczne mylenie obu dźwigów.
Co wiemy o jego parametrach?
Ramię dźwigu miało 50 m wysokości. Umożliwiało podniesienie 100 ton (na dużym haku), lub 20 ton (na małym haku). Maksymalny wysięg dźwigu wynosił prawie 20 m. Konstrukcja dźwigowa zamontowana była na pontonie o wyporności blisko 600 ton, długości 29,55 m i szerokości 20,45 m, o zanurzeniu ok. 3 m, z dwiema śrubami i dwoma sterami. Całość ważyła 900 ton i napędzana była dwoma silnikami parowymi o mocy 110 koni mechanicznych każdy. Załoga liczyła 14 osób.
Dźwig, podobnie jak tysiące innych obiektów, zniknął z Gdańska pod koniec II wojny światowej.
Jego los nie był jednak tak smutny jak jego wielkiego sąsiada – żurawia młotowego. Stało się tak zapewne dlatego, że na długo przed przybyciem do Miasta czerwonych „wyzwolicieli” dźwig został przeholowany w styczniu 1945 r. do Rostocku. Tam wpadł oczywiście w ich ręce, ale czerwona horda była już wówczas być może nieco rozleniwiona rabunkiem i zniszczeniem dokonanym wcześniej. Sowieckie władze wojskowe również patrzyły na pewne kwestie znacznie bardziej praktycznie i perspektywicznie. Dźwig, wraz z całym portem i stocznią w Rostocku spełnić miał ważną rolę w planach rosyjskiej dominacji w tej części Europy. Od końca wojny bowiem stocznia „Neptun”, w której wylądował „Długi Henryk” pracowała między innymi dla Bałtyckiej Floty Związku Radzieckiego. Trwało to przez cały okres istnienia rosyjskiej strefy okupacyjnej w Niemczech i późniejszego państwa dobrych Niemców, czyli NRD.
W 1950 r. dźwig uległ poważnej awarii - podczas podnoszenia z dna zatopionej szalandy pękło ramię. W 1961 r. konstrukcja poddana została generalnemu remontowi, podczas którego zamontowano nowe nadbudówki. W 1978 r. dźwig wycofano ze służby. 24 kwietnia 1981 r. przekazany został Muzeum Okrętownictwa i Żeglugi w Rostocku (Schiffbau- und Schifffahrtsmuseum Rostock), gdzie, zrujnowawszy się na bilet wstępu (3 euro), można go oglądać do dziś.
(Także z kosmosu - to działający link:
http://maps.google.pl/maps?q=rostock&hl ... y&t=h&z=18 - przyp.b-g)
Wróćmy do nazwy.
Wprawdzie jeden z pływających dźwigów w porcie w Wilhelmshaven również nazywany był „Langer Heinrich”, ale, zgodnie z relacjami tych, którzy pamiętają czasy, kiedy nazwa dźwigu „der Lange Heinrich” funkcjonowała w zbiorowej świadomości mieszkańców Gdańska, była ona życzliwie-złośliwym nawiązaniem do postaci (a raczej rozmiarów) ostatniego nadburmistrza Gdańska i pierwszego prezydenta senatu Wolnego Miasta, Heinricha Sahma (1920-1930), który oprócz wysokiego urzędu, odznaczał się mocno ponadprzeciętnym wzrostem. Wystarczy przyjrzeć się zdjęciom... Czy, biorąc pod uwagę to, że również dzisiaj Gdańsk ma prezydenta, którego z całą odpowiedzialnością nazwać można „wysokim urzędnikiem”, nie warto by, nawiązując do tradycji, nazwać któryś ze szczególnie wysokich dźwigów w gdańskich stoczniach lub porcie „Długim Pawłem”?
Heinrich Sahm podczas uroczystości inauguracji gdańskiej konstutuanty 14 czerwca 1920 r. Nieco w prawo (równie) Wysoki Komisarz Ligi narodów w Gdańsku, Reginald (nomen omen) Tower.
Źródło: http://www.rzygacz.webd.pl/index.php?id=24,524,0,0,1,0
Edytowano: 2 mar 2012, o 23:52
W sieci można znaleźć zdjęcie "Długiego Henryka" podnoszącego zatopione w 1939 roku polskie okręty w basenie portowym w Gdyni i udało mi się zestawić tą fotografię z innym ujęciem, jeszcze przed przybyciem tam pływającego dźwigu:
Pokazuję tu fotografię z 1939 roku z Tczewa obok "świeżego"ujęcia z Rostocku - to ta sama konstrukcja:
Edytowano: 3 mar 2012, o 12:02
Pływający dźwig - olbrzym był zatrudniony, oprócz tczewskiego epizodu mostowego, również do wydobywania zatopionych przez Polaków okrętów w Gdyni (patrz post powyżej).
"Długi Henryk" jest także widoczny w tle na zdjęciu relacjonującym skutki polskiej kampanii w magazynie LIFE, dla którego pracował już wówczas "nasz" Alfred Eisenstaedt:
Źródło: http://www.gotenhafen.pl/400hugo_jaeger1.html
Ale to nie pierwsza akcja wyciągania przez ten dźwig polskiego okrętu z basenu portowego. Kilkanaście lat wcześniej, w lipcu 1925 roku to on wydobywał wrak ORP "Kaszub", który zatonął po niewyjaśnionej eksplozji w Stoczni Gdańskiej; nie trzeba dużego wysiłku, by zobaczyć charakterystyczne elementy konstrukcji tego dźwigu.
Źródło: http://historia.trojmiasto.pl/Niewyjasn ... 39959.html
Edytowano: 7 mar 2012, o 08:19
W niektórych źródłach można przeczytać, że "Długi Henryk" został wdrożony do służby w 1905 roku jako największy (wówczas) pływający dźwig na świecie.
(Na przykład tu: http://www.schiffsspotter.de/Kran_und_B ... inrich.htm ).
A oto kilka dzieł sztuki inspirowanych olbrzymim dźwigiem, który miał swój wielki udział w odbudowie tczewskich mostów w 1939 roku:
Źródło: http://frankkoebsch.wordpress.com/2010/ ... bzusaufen/
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: "Długi Henryk"
Chcąc pogłębić temat Długiego Henryka (czyż nazwa ta nie brzmi intrygująco ) dodaję dwie fotografie; mam jednak małe wątpliwości, czy poziome ujęcie pokazuje też nasz wspomniany dźwig - gigant, czy jego mniejszego kolegę...
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: "Długi Henryk"
Moim zdaniem mniejszego kolegę.be-good pisze:...czy poziome ujęcie pokazuje też nasz wspomniany dźwig - gigant, czy jego mniejszego kolegę...
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: "Długi Henryk"
Nasz "gość" z 1939 roku był bardzo charakterystycznym elementem gdańskiej panoramy
- na okładce przewodnika z 1935 roku występuje ramię w ramię z iście doborowym towarzystwem:
- na okładce przewodnika z 1935 roku występuje ramię w ramię z iście doborowym towarzystwem:
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: "Długi Henryk"
Kolejny wizerunek gdańskiego dźwigu na Wiśle w naszym mieście, pochodzący z aukcji na eBay.de:
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: "Długi Henryk"
Z blogu o gdańskich tramwajach http://gda.blox.pl/2010/06/Tramwaje-w-Gdansku.html; widzimy tu również masę żelaza, która kilkanaście lat później stawiała na nogi nasze mosty :
-
- Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4415
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 19:05
- Lokalizacja: Tczew / Gdańsk
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 22 razy
- Kontakt:
Re: "Długi Henryk"
Przy mostach pracował "Długi Henryk" ...ale nie sam
Na ebay-u dostępna była fotografia przedstawiająca inny dźwig również pracujący nad Wisłą w Tczewie.
Na ebay-u dostępna była fotografia przedstawiająca inny dźwig również pracujący nad Wisłą w Tczewie.
- Załączniki
-
- 3962.jpg (148.81 KiB) Przejrzano 4935 razy
- 3962.jpg (148.81 KiB) Przejrzano 4935 razy
"Od dziś dzień , do końca świata w ludzkiej będziem pamięci, My wybrani - Kompania Braci, Kto dziś wespół ze mną krew przeleje ten mi Bratem"
-
- Budnik
- Reakcje:
- Posty: 332
- Rejestracja: 7 lip 2011, o 18:08
- Lokalizacja: Niemcy
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 12 razy
- Kontakt:
Re: "Długi Henryk"
Na fotce "most 3" widac dzwig plywajacy z podpisem jako 300 t dzwig, wzmianka ta jest bledna ! W Tczewie nie operowal ngdy plywajacy 300 t dzwig nie jest to tez jak by niektorzy mysleli "dlugi Henryk". Dlugi Henryk operowal jako 100t dzwig w Tczewie dopiero w pozniejszym okresie.
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7996
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 685 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: "Długi Henryk"
Ktoś rozpoznaje port w którym wykonano to zdjęcie?
- Załączniki
-
- fff 001.jpg (119.01 KiB) Przejrzano 4896 razy
- fff 001.jpg (119.01 KiB) Przejrzano 4896 razy
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II