Kryminalny Tczew
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kryminalny Tczew
Areszt Szczerby - złodzieja dwóch piór - został przerwany przez napad Niemców na nasz kraj:
A kilkuletni zarobek w kradzionej gotówce schowany był w piwnicy w samym centrum naszego miasta:
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kryminalny Tczew
Nagie ciało spoczywało w płytkim grobie, pod cienką warstwą ziemi. Upalne temperatury przyspieszyły rozkład. Jedna ręka wysuwała się nad głowę. Ubrania leżały pod zwłokami - czerwona bluza dresowa i niebieska sukienka w białe kwiaty. Motyw seksualny? Raczej nie.
Cały tekst: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiast ... z3qMoRlwsiAnalitycy kryminalni z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku właśnie zakończyli badanie akt sprawy zabójstwa 14-letniej Ewy z Tczewa sprzed niemal 30 lat. Teczki na nowo trafiły pod lupę śledczych na kilka miesięcy przed przedawnieniem. Sprawca zbrodni pozostał nieuchwytny.
Funkcjonariusze gdańskiego "Archiwum X" na nowo przesłuchiwali świadków, ustalili nowe wersje śledcze, wytypowali nawet potencjalnego sprawcę, ale upływ czasu nie pozwolił na skompletowanie dowodów. Wielu świadków tamtej zbrodni dziś już nie żyje lub są nieosiągalni. Inni jednak, po latach, zdecydowali się powiedzieć więcej, niż usłyszeli milicjanci w latach 80.
Brat znajduje siostrę
26 sierpnia 1985 roku, popołudnie. Czterech chłopców z ubogiego tczewskiego Zatorza - Arek, Sławek, Maciek i Robert - wykorzystując ostatnie dni wakacji, na polu niedaleko kanału Wisły puszczają latawce. Uwagę Sławka przykuwa biały worek, wystający z krzaków porastających wał przy rzece. Widać, że w tym miejscu ziemia jest skopana. - Ktoś pewnie szukał robaków na ryby. Może o czymś zapomniał? - myśli Sławek i razem z kolegami podbiegają bliżej. W nozdrza uderza smród. - Sprawdź, co jest pod workiem - Sławek zwraca się do Arka, brata zaginionej przed dwoma miesiącami Ewy K. - No chyba, że się boisz.
Chłopiec podejmuje wyzwanie i szarpie za rogi przysypanego ziemią materiału. Nagle krzyczy i odskakuje. - Tu jest stopa!
Pozostała trójka sprawdza niepewnie. Arek nie kłamie. Wszyscy biegną przez pole, krzycząc na całe gardła. Z pobliskiego zakładu zielarskiego Herbapol naprzeciw chłopcom wychodzi strażnik. To on po chwili zadzwoni na milicję.
Płytki grób
Zanim milicjanci przyjechali na miejsce, przy wale zebrał się już spory tłum gapiów. Nagie ciało spoczywało w płytkim grobie, pod cienką warstwą ziemi. Upalne temperatury przyspieszyły rozkład. Jedna ręka wysuwała się nad głowę. Ubrania leżały pod zwłokami - czerwona bluza dresowa i niebieska sukienka w białe kwiaty. Obok rzucono sandały i białe rajstopy.
Milicjanci szybko skojarzyli, że ofiarą może być córka ich niedawnego kolegi po fachu, Bogusława, którego o znalezisku już zdążyły zaalarmować inne dzieciaki. Rodzina Ewy mieszkała kilkaset metrów dalej i ojciec zjawił się po kilku minutach. Od razu rozpoznał córkę - głównie po elementach garderoby, jak mówił później, bo worek skrywał twarz dziecka.
Przeprowadzona nazajutrz sekcja zwłok rozwiała wszelkie wątpliwości - Ewa została zamordowana. Zginęła od silnych uderzeń w głowę tępym narzędziem. W kilku miejscach miała pękniętą czaszkę, także połamane żebra. Lekarze wywnioskowali, że morderca uderzał wielokrotnie, najprawdopodobniej jeszcze po tym, jak ofiara straciła przytomność. Rozpoczęto śledztwo.
" Klub"
O tym, że dziewczyna nie zda do następnej klasy, wiadomo było już w kwietniu. Od września opuściła 69 dni nauki, o czym nauczyciele kilkukrotnie zawiadamiali rodziców - co nie przyniosło zresztą żadnych efektów. Winą za nieobecności ojciec obarczał matkę, bo to ona - jak mówił - miała zajmować się edukacją czwórki ich dzieci. Ojciec natomiast, po tym jak stracił pracę w komendzie, imał się różnych robót, głównie fizycznych. Pozostały czas spędzał na piciu. Rodzina, podobnie jak większa część sąsiadów, żyła skromnie, choć dzieci zawsze chodziły czyste. Matka ponownie była w ciąży.
Kiedy na dworze znów zrobiło się ciepło, Ewa w ogóle przestała pojawiać się w szkole. Codziennie wagarowała razem z Lolą, swoją najlepszą przyjaciółką, i kilkoma dzieciakami z podwórka. Pewnego razu znów siedzieli pod mostem kolejowym niedaleko domów. Palili papierosy. W pewnym momencie Lola wyciągnęła rękę w kierunku Sławka, podając kartkę i mówiąc, żeby "sobie przeczytał, razem z Maćkiem". Jarek był szybszy od kolegi i wyrywał dziewczynie kartkę z dłoni. Szybko przeczytał. Koleżanki chciały spotkać się z chłopcami przy Peweksie. Po co, tego wówczas Jarek nie wiedział. Ewa, Lola, Sławek i Maciek mieli swoje tajemnice, własne ukryte miejsce, które nazwali "Klubem".
- Po lewej stronie ulicy Łąkowej, idąc w stronę Wisły, płynie "Rów Młyński". W miejscu, gdzie jest wodospad, znajduje się śluza mająca przy niskim poziomie wody wnękę przypominającą bunkier. Właśnie tam Ewa i Lola spotykały się z "pacjentami". Mieli świeczkę i koc - wyjawiła śledczym koleżanka z klasy Ewy.
Jak okaże się później, Lola i Ewa, dziewczęta wysokie i zgrabne, wyglądające na kilka lat starsze, podobały się nie tylko chłopcom z podwórka.
" Śluby" z placu zabaw
Maj 1985. Plac zabaw na Zatorzu. Jak wynika z milicyjnych notatek, cała czwórka wtedy po raz pierwszy miała bawić się w "śluby". Przed wzrokiem dorosłych ukryli się w zaroślach. Pierwszy "ślub" brali Lola i Sławek. Księdzem był Maciek. Później role się zmieniały - Maciek był panem młodym i stał pod rękę z Ewą. Przesłuchiwany Sławek zeznał później: "Ewa była rozebrana do połowy w dół, a Maciek na niej leżał. Miał ręce pod jej tyłkiem...". Dalej chłopak opisał akt seksualny obojga. "Ślubny" scenariusz powtarzał się podczas kolejnych spotkań, które często zaczynały się przy wspomnianym Peweksie.
Kolejne wydarzenia z historii znajomości całej czwórki zdecydowanie zaprzeczały początkowym zeznaniom Loli, że z Ewą "nie utrzymywała kontaktu prawie w ogóle". Dzieciaki kręciły, nie chciały przyznać, że z zaginięciem i śmiercią swojej niedawnej koleżanki mogłyby mieć cokolwiek wspólnego. Wreszcie, po dwóch miesiącach przesłuchań, wyraźniejszej roli w ciągu wydarzeń nabrało rodzeństwo S., które było sąsiadami rodziny K. Dzieci od małego przebywały razem na podwórkach, ich rodzice dobrze się znali.
Na jednym z przesłuchań Lola wspomniała policjantom o rozmowie z czerwca. Zapamiętała, że Ewa była przejęta wizytą u S., gdzie mieszkał Jarek, jej rówieśnik, brat Hani, która również bywała w "Klubie".
"Chciał ją całować, lecz Ewa mu uciekła. Prosił ją potem, by nikomu nie mówiła" - czytamy w protokole.
Z przesłuchań świadków wynika, że szlaki Ewy i Jarka co najmniej kilkukrotnie przecięły się w dniach poprzedzających morderstwo. Trzy dni przed zaginięciem Ewa spotkała się z Jarkiem na ulicy niedaleko domu, kiedy jechała rowerem razem z siostrą w kierunku Drożdżowni, gdzie pracował ojciec. Była ubrana tak samo, jak w dniu, kiedy zginęła. Po kilkunastu minutach, kiedy wracała, była widziana, jak zmierza z Jarkiem w kierunku krzaków, w miejsce, gdzie później znalezioną ją martwą. Temu rodzeństwo zaprzeczało.
Sławek na przesłuchaniu w październiku: - Podejrzewamy, że Jarek zabił Ewę. Odbił ją Maćkowi.
Tajemnica rodzeństwa S.
Śledczych zastanawiało, dlaczego rodzeństwo S. kłamie, że nie widziało się z koleżanką w dniu jej zaginięcia. Co więcej, dzieci broniła matka, która zeznała, że nie wychodzili z domu do godz. 12.45, czyli do momentu, kiedy wysłała Jarka do skupu rzeczy używanych. Śledczy mieli świadka, który twierdził, że było inaczej.
Ciotka Klara: Widziałam Hannę rano z Ewą. Pamiętam, jak była wówczas ubrana. Ponadto, dwa tygodnie po zaginięciu Ewy, Jarek zaczepił mnie i poprosił, bym przyszła do jego matki i wpłynęła na nią, by ta porozmawiała z Hanią. Chciał, by siostra opowiedziała, co tak naprawdę stało się z Ewą.
Hanna dopytywana na przesłuchaniu starała się mylić trop. Opowiedziała o "Słoniu" - pedofilu, któremu dziewczynki miały oddawać się za cukierki i oranżadę.
Już w 1985 roku prokurator dostrzegł, że zeznania rodzeństwa są niespójne. Tym bardziej że Robert, kolega Ewy, wagarowicz, zeznał, że pewnego razu Hanna powiedziała, iż "zna faceta, który zabił". Chłopiec powiedział również, że ojciec K. wybił zęby S., ojcu rodzeństwa, bo ten zarzucił mu zabicie swojej córki. Na jaw wyszła też nowa okoliczność - w czasie, kiedy na wale trwały pierwsze oględziny zwłok, Jarek powiedział do zaaferowanej zdarzeniem koleżanki swojej siostry: "My wszystko wiemy, bo już tu byliśmy". Wtedy siostra chwyciła brata za rękaw i poszli do domu.
Milicja: Mamy zbrodniarza!
Wszystkie te wątki, choć uwzględnione w protokołach przesłuchań i wnioskach, nie były w śledztwie kontynuowane - co wytyka obecna analiza. Milicjanci nie sprawdzali wyraźnych tropów i poszlak. Dziś mało wiemy o samych poszukiwaniach Ewy, bo akta sprawy zaginęły - nie wiadomo, w jakich okolicznościach.
W październiku 1986 milicjanci ogłosili nagle: Mamy prawdziwego zabójcę!
W Tczewie doszło wówczas do napadów na kobiety. Sprawca szybko został schwytany. Na jednym z pierwszych przesłuchań przyznał się do zabójstwa Ewy. Dostał zarzuty, przeprowadzono wizję lokalną. Wyjaśnienia gwałciciela kompletnie nie przystawały jednak do ustaleń prokuratorów. Przestępca mówił, że dziecko udusił własnymi rękoma, co nie miało potwierdzenia w wynikach badań sekcyjnych. Wreszcie wyszło na jaw: został zmanipulowany przez milicjantów. Zapewniono go, że jeśli się przyzna, kara, jaką wymierzy mu sąd, będzie niższa.
Sprawa zabójstwa Ewy została umorzona.
Bokser z GKS-u
Analitycy kryminalni, którzy przeanalizowali sprawę po 30 latach, zlecili wykonanie wielu czynności śledczych. Przede wszystkim polecono ponowne przesłuchanie rówieśników Ewy, dziś już dorosłych osób, z którymi dziewczynka spędziła ostatnie miesiące życia.
Ale do żadnego z dzieci bywających w "Klubie" nie zdołano już dotrzeć. Lola - aktualnie poszukiwana przez policję, miejsce pobytu nieznane. Rodzeństwo S. przebywa za granicą. Maciek - zmarł w zeszłym roku. Sławek - nie przebywa pod adresem zameldowania, rodzina nie wie, co się z nim dzieje.
Na tczewskim Zatorzu przez ostatnie 30 lat zmieniło się niewiele. Policjanci dotarli do sąsiadów rodziny K., którzy dobrze zapamiętali wypadki z 1985 roku. Przesłuchano też ojca zamordowanej.
Wziął parasol i poszedł szukać córki
Ojciec Ewy w okolicy uchodził za człowieka porywczego i agresywnego. W latach 80., jeszcze jako milicjant, należał do Gwardyjskiego Klubu Sportowego w Gdańsku. Boksował w wadze ciężkiej i półciężkiej, stoczył ok. 200 walk. Z klubu usunięty został za picie. Do dziś mieszkańcy pamiętają, że żona Łucja (zmarła kilka lat temu) niejednokrotnie widywana była z posiniaczoną twarzą. Bogusław regularnie bił ją i dzieci, o czym zresztą Ewa żaliła się Hani (co odnotowano w starych aktach).
Kiedy Łucja doznała poważnego złamania nogi z przemieszczeniem, rodzinie i znajomym tłumaczyła, że spadła ze schodów - chociaż mieszkanie rodziny K. znajdowało się na parterze wielorodzinnego domu. O sadystycznym zachowaniu ojca w starych aktach informacji jest niewiele.
W dniu, kiedy Ewa zaginęła, matka przebywała w szpitalu, urodziła kilka dni wcześniej. Najstarsza córka otrzymała od matki 400 zł na zakupy. Dała dziecku, bo ojciec by przepił. Ewa pieniądze jednak straciła - dziś nie wiadomo, czy wydała na karuzeli, czy zgubiła, wersje są różne. Po tym ojciec wpadł w szał. Miał krzyczeć, że jak tylko zobaczy córkę, "ogoli jej głowę". Stare akta milczą na temat tego, ile alkoholu wypił z okazji narodzin nowego potomka i jak długo świętował.
Wiadomo natomiast, że w dniu morderstwa (tak zeznaje kilkoro świadków, w tym ojciec zamordowanej) Ewa wybrała się nad kanał, by zebrać czarny bez. Nie było w tym nic dziwnego, bo mieszkańcy sprzedawali zioła do pobliskiego Herbapolu, by dorobić parę groszy, a Ewa potrzebowała pieniędzy na prezent dla nowo narodzonej siostrzyczki. Ze sobą wzięła materiałowy worek, który kiedyś dostała od ojca.
14-latka zostawiła młodszą siostrę pod opieką brata, który właśnie wrócił ze szkoły, i poszła nad kanał. Kiedy ojciec wrócił do domu, nie czekał, aż córka pojawi się z powrotem. Pożyczył od sąsiada parasol i ruszył na poszukiwania Ewy.
- A wtedy parasole były dużo solidniejsze, bardziej masywne i ciężkie - zaznacza prokurator i przedstawia wersję śledczą. - Wiedząc, że córka miała zamiar rwać bez, ojciec udał się w tamto, niewiele oddalone od domu miejsce. Zastał córkę, być może z chłopakiem, być może nawet w trakcie uprawiania seksu, co wyjaśniałoby fakt, że zwłoki odnaleziono nagie, a ubrania znajdowały się pod ciałem. Parasol mógł być narzędziem zbrodni. Uderzenia były zadawane z góry, w sklepienie czaszki, gdzie widniały podłużne ślady. Pęknięcia żeber mogły powstać na skutek upadku - analizuje prokurator.
Przesłuchanie ojca
Bogusław wezwany na policję skłamał już na początku przesłuchania. Twierdził, że jeszcze przed zaginięciem Ewy szukał jej w szkole, bo spostrzegł, że w pokoju córki leży plecak, co było nieprawdą. Wspominał, że do południa on zajmował się pozostałym rodzeństwem, kiedy Ewa poszła po bez. Zaginięcie córki zgłosił dopiero wieczorem na komendzie. Opowiedział milicjantom, jak była ubrana i - co dziwne - podał również kolor majtek dziecka (co widnieje w notatce). Na przesłuchaniu:
- Skąd świadek wiedział, jakiego koloru majtki miała na sobie tego dnia Ewa?
- Ja nic nie mówiłem o majtkach.
- Sam świadek stwierdził, że w starych księgach musi być zapisane. I jest. Więc skąd świadek wiedział o kolorze majtek?
- Wy nie róbcie ze mnie mordercy. Nie mówiłem nic o majtkach. Może leżało tam to wszystko, buty, kurtka, bluza.
- Owszem, to wszystko tam leżało, ale dwa miesiące później.
- Może widziałem rano, jak ubiera majtki.
- A w nocy co świadek robił?
- Poszedłem spać.
- I mógł świadek spać, podczas gdy dziecko świadka zaginęło?
- A co? Że niby co? Że ja to zrobiłem? Że nie mogłem zasnąć, bo to miałem przed oczami? Nie było tak.
- Dlaczego świadek nie poszedł jej szukać w te miejsca, gdzie się zrywa bez?
- Bo to była dziewiąta i ciemno.
Badanie wariografem
Ojciec już po zaginięciu córki nie zwrócił się do kolegów milicjantów o pomoc. W tamtym czasie znał np. komendanta rejonowego w Tczewie, późniejszego komendanta wojewódzkiego. Gdy się z nim spotkał, prosił jedynie o pożyczenie pieniędzy. Nie poruszał tematu morderstwa córki.
Wątki te poruszone zostały w trakcie badania wariografem: - Wyniki badania wskazują, że nie posiada on wiedzy na temat realiów modus operandi zabójstwa Ewy. Reakcje psychofizyczne badanego nie dają podstaw do wskazania jego związku ze zdarzeniem (...). K. w żadnym przypadku nie zareagował wybiórczo na bodziec krytyczny, zachowując jednocześnie spokój i opanowanie emocjonalne - podsumował biegły.
Uznał ponadto, że "zasięg śladów pamięciowych obejmujących śmierć dziecka obiektywnie uniemożliwia wskazanie związku badanego z przedmiotowym przestępstwem oraz skali jego zaangażowania w realizację ustawowych znamion czynu".
*Imiona osób i inicjały zostały zmienione
O tym wydarzeniu kilka miesięcy temu opowiadała mi niania moich kurdupli, która w tamtym czasie pracowała w Herbapolu. Wspominała, że podejrzenia padały na ojca dziewczyny.
Oby ta zagadka znalazła rozwiązanie.
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kryminalny Tczew
"Pewien więzień" prawie odzyskał wolność Pan Julian W. pojawił się już na forum:
viewtopic.php?p=26180#p26180
Okazuje się, że Julian Wierycz wyłamywał się z więzienia nie jeden raz... Dodatkowe 6 tygodni za ucieczkę, w której pomagał mu Szaleniec No i ponowne lądowanie w więzieniu (w uzupełnieniu begoodowej notki): Ignacy Kaźmierczak niestety nie miał szczęścia
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7996
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 685 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kryminalny Tczew
WG. Józefa Ziółkowskiego " Kulisy Międzywojennego Tczewa 1920 - 1939" to zabójstwo jest przykładem konfliktu polsko-niemieckiego po Anschlussie Austrii....be-good pisze:.
Delikatnie rozwijając podaną tu informację o zabójstwie stalową mandoliną...
[ Obrazek ]
Patrz: viewtopic.php?p=21761#p21761
... podaję, co nowego w tej historii:
Zwracam uwagę, że proces dotyczący zabójstwa oficera, pomimo trwającego sezonu letniego, rozpoczęto jedyne dziesięć tygodni po wydarzeniu.
Gdzie dziś te standardy
P.S. Stalowa mandolina nazywa się... DOBRO.
Patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Gitara_rezofoniczna
[ Obrazek ]
[ Obrazek ]
[ Obrazek ]
[ Obrazek ]
R.P. wybaczy nadużycie Jego wizerunku w celach ilustracyjnych...
Źródło: http://www.polishboogie.com/czytaj/roman-puchowski
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kryminalny Tczew
Kie kumam...LukaszB pisze:WG. Józefa Ziółkowskiego " Kulisy Międzywojennego Tczewa 1920 - 1939" to zabójstwo jest przykładem konfliktu polsko-niemieckiego po Anschlussie Austrii....
Polak Wróbel zabija po pijaku Polaka Skowrońskiego na trzy lata przed Anschlussem Austrii
- jak to ma się łączyć z napięciami polsko-niemieckimi?
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7996
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 685 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kryminalny Tczew
Mnie nie pytaj. Str 158:be-good pisze:Kie kumam...LukaszB pisze:WG. Józefa Ziółkowskiego " Kulisy Międzywojennego Tczewa 1920 - 1939" to zabójstwo jest przykładem konfliktu polsko-niemieckiego po Anschlussie Austrii....
Polak Wróbel zabija po pijaku Polaka Skowrońskiego na trzy lata przed Anschlussem Austrii
- jak to ma się łączyć z napięciami polsko-niemieckimi?
Z całą pewnością, stosunki polsko-niemieckie zostały zakłócone szczególnie po wydarzeniach z 1938 roku: Anschluss Austrii, konferencji monachijskiej, gdy już nie mogło być mowy o pokojowej polityce Hitlera. Sytuacja wydawała się jeszcze bardziej krytyczna w 1939 r. gdy Hitler wysunął żądania wobec Polski, na które ta się nie zgodziła. Wojna wisiała na włosku. Dużo Polaków zdawało sobie z tego sprawę. Uaktywnili się niemieccy zwolennicy Hitlera, którzy zachowywali się dość prowokacyjnie i dochodziło do incydentów. Przykładem może być sprawa, o której wówczas mówiono: wróbel zabił kanarka. Otóż pewnego dnia Niemiec- Wróbel napił się i grał na mandolinie oraz głośno spiewał, co zakłócało porządek w miescie. Oficer żandarmerii (przezywano ich kanarkami) zwrócił mu uwagę, na co ten zabił go poprzez uderzenie mandoliną.
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kryminalny Tczew
viewtopic.php?p=21761#p21761
http://www.dawnytczew.pl/forum/viewtopi ... 959#p22959
viewtopic.php?p=38144#p38144
viewtopic.php?p=38194#p38194
To chyba wszystkie posty
Dorzucę swoje 3 grosze w tym temacie: Co do publikacji p. Ziółkowskiego. Szkoda, że nie wstąpił do nas
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kryminalny Tczew
WOLNO POCZYTAĆ TU: viewtopic.php?p=35593#p35593
Jak wszyscy wiemy, w przyrodzie istnieje równowaga - jak Fidel Bogu, tak Bóg Kubie = w nieodległym Grudziądzu dranie pozbawiły tczewiaka aż trzech dych(!)
(Proszę spojrzeć wyżej - w tczewskim pociągu pomocnik stewarda Hans Muller z Grudziądza "popłynął" jedynie na dychy dwie )
= pełna równowaga zostanie osiągnięta po obrobieniu kogoś z Grudziądza na DYCHĘ.
To kwestia honoru.
Czterdzieści litrów występku w temacie Wytwórni Likierów rodziny Hein z obecnej ulicy Chopina ( viewtopic.php?p=3322#p3322 ).
Kluczowe hasła: destylat - Ziomek - policyjni konfidenci - stóg na Górkach...
Jako że litr skradzionego alkoholu szacowano na przedwojenne 15 złotych, należy zakładać że złodzieje nomen omen upłynnili dość wartościowe trunki .
Kończąc ten rzut pitawalowych notatek dodaję relację z fatalnej dla wielu ulicy Sobieskiego ( viewtopic.php?p=58014#p58014 ) -
finał narzeczeństwa dwójki młodych tczewian...
-
- Koordynator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4761
- Rejestracja: 2 lut 2011, o 20:15
- Znajomość języków obcych: English, Deutsch, Pусский
- Lokalizacja: Najpierw Czyżykowo, potem Bajkowe, obecnie Górki, za jakiś czas - Rokitki :( ...
- Podziękował;: 191 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kryminalny Tczew
Ptaszek Pobłocki aresztowany za pijaństwo, przemytnictwo, bezprawne noszenie czapki i oznaki kolejarskiej oraz umożliwianie szmuglu i jazdy na gapę :
Dalej z tego samego źródła - gdańszczanin Schwilski "podlewa sobie czuprynę coniemiara", w rezultacie czego zostaje ograbiony przez naszych krajanów z zegarka, 2 dolarów i... 73 milionów marek polskich
Po ostatnim długim weekendzie Polacy intensywnie szukają sposobu na kaca ;
w roku 1927 to Kac wynalazł w Tczewie sposób na obejście zakazu handlu w weekend :
Nota bene, tczewski Kac nosił to samo hebrajskie imię, co obecny prezydent Stanów Zjednoczonych USA - Bajrych = Baruch = Barack ...
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kryminalny Tczew
O śladach dawnej zbrodni informował nas już :
viewtopic.php?p=32661#p32661
W uzupełnieniu: Okazuje się, że szkielet znaleziono na działce, gdzie stał ten niewielki budynek (ul. J. Dąbrowskiego 5):
viewtopic.php?p=35392#p35392
viewtopic.php?p=52011#p52011
Dzięki tej notce prasowej mamy więcej informacji o wspomnianym budynku, który w artykule określany jest jako "stara zapadła rudera" Szkielet odnaleziono w latach 30., czyli w tym czasie, kiedy zbudowano nieistniejącą już "Laleczkę"
viewtopic.php?p=40598#p40598