

Zwróćcie uwagę, jakie osobistości poza generałem przejeżdżały przez nasze miasto: Wanda Chełmońska, Andrzej Niemojewski, Julian Fałat, Stanisław Bagieński... Się nadają do kolejnego wątku: sławni ludzie w Tczewie

Nie do końca...joola pisze:Myślałam, że zęba sobie wyrwał u kowala
Inne źródło pisze nawet o ŚMIERCI wielu osóbZamach na gen. Hallera
10 lutego odbyły się w Pucku zaślubiny Polski z morzem. W drodze na tę uroczystość po raz drugi gen. Haller przejeżdżał przez Tczew. Na stacji kolejowej doszło do wybuchu bomby - uszkodzono jeden z wagonów, byli ranni. Otoczenie generała było przekonane, że bomba w pociągu była podłożona przez Niemców i przeznaczona dla gen. Hallera. Na szczęście nie odniósł on obrażeń i dotarł do Pucka na zaślubiny z morzem.
Dzień 10 lutego uważany jest za Pomorski Dzień Niepodległości, bowiem ostatecznie zakończył trwającą 148 lat niewolę pruską. Dla Tczewian lokalnym dniem niepodległości jest 30 stycznia, uroczyście nazywany Dniem Tczewa.
(Autor jest historykiem, pracownikiem Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku.)
Autor: Krzysztof Korda
...ale osobiście uważam to za koloryzację.Bomba wrzucona przez Niemców do jednego z wagonów w Tczewie miała uśmiercić Hallera i polskich dostojników państwowych, ale przez pomyłkę trafiła do wagonu z pasażerami niemieckimi, powodując śmierć wielu z nich.
Nie Błękitnej Armii, a gen. Hallera. BG wrzucił artykuł prasowy o wizycie generała 10 lat po wyzwoleniuzet48 pisze:Perełka z Allegro![]()
Mieszkańcy Tczewa (wg. opisu pod zdjęciem) czekający na przybycie Błękitnej Armii. Czy osoba z "wąsem" to burmistrz miasta?
Napisano w międzyczasie kilka postów, ale tylko ŁeB zwrócił uwagę, że widzimy tu tłum dzieci z wyłącznie amerykańskimi flagami (widać ich dziesiątki)...zet48 pisze:Perełka z Allegro![]()
Mieszkańcy Tczewa (wg. opisu pod zdjęciem) czekający na przybycie Błękitnej Armii. Czy osoba z "wąsem" to burmistrz miasta?
30 stycznia przyszłego roku na placu Hallera pojawi się tablica poświęcona generałowi.LukaszB pisze: ... po kilku dniach, 4 lutego 1920 roku, Tczew odwiedził sam wódz „Błękitnej Armii”, gen. Józef Haller....
Zabrakło najważniejszego opisu, mówiącego o wrażeniach generała po wizyciePowrót Pomorza do Polski ustalono na przełom stycznia i lutego 1920 roku. Na czele wyzwolicielskiej armii Frontu Pomorskiego stanął generał Józef Haller. Do Tczewa wojsko przybyło 30 stycznia 1920 roku, witane przez tłumy mieszkańców. Przy drogach prowadzących do miasta wzniesiono bramy triumfalne. Jeszcze dzień wcześniej wznoszono je na uboczu, na podwórkach w obawie przed wojskami niemieckimi. Następnego dnia mogły już spokojnie i dostojnie witać wkraczających wybawicieli. Świątecznie udekorowano budynki państwowe i wiele prywatnych domów. Ozdabiały je biało-czerwone flagi. Przygrywała orkiestra, a wojsko witał ksiądz Bączkowski - duszpasterz parafii pod wezwaniem św. Józefa w Tczewie wraz z mieszkańcami. Żołnierzy i nowe - polskie władze - witano owacjami, chlebem i solą. Wśród żołnierzy Hallera byli także tczewianie. Po południu w Hali Miejskiej (późniejszy Dom Kultury Kolejarza) odbyły się uroczystości religijne i patriotyczne. Tego dnia pozaklejano także niemieckie nazwy ulic, zamieniając je nazwami polskimi oraz usunięto pomnik cesarza niemieckiego.
Kilka dni później przyjechał do Tczewa generał Józef Haller. Stał się postacią bardzo bliską społeczeństwu naszego miasta. Każda z jego kolejnych wizyt wywoływała owacyjne powitania. Jedyny opis wizyty generała Hallera w Tczewie z roku 1920 znamy z felietonu Edwarda Słońskiego - polskiego pisarza i poety - barwnie opisującego tę wizytę:
były tam wówczas, w Tczewie dwa wspaniałe mosty na Wiśle. Po jednym biegły tory kolejowe, za drugim zaczynała się szosa. Wisła płynęła do morza, kolejowe tory prowadziły do morza i nawet szosa tam biegła. Ale już za mostami stały nasze ostatnie posterunki, bo tu kończyła się nasza Najjaśniejsza Rzeczypospolita … Nie pójdziemy już dalej, a w każdym razie nie teraz. Bo tu, za tymi mostami - wbrew wszelkiej logice - jest koniec Rzeczypospolitej Polskiej. Tam, na ten ówczesny kraniec Polski przybył generał Haller ze swoim sztabem. Przeszedł przez pierwszy most i zatrzymał się. Kompania marynarzy polskich stała tuż nad granicą. Generał Haller przeszedł przed frontem marynarzy w Tczewie, zajrzał w oczy żołnierzom i podniósłszy rękę do góry, powiedział twardym głosem: "Ślubuję, że tej ziemi nie oddamy nigdy!" Po czym zawołał: "Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród". Rzekłszy to, czekał i nasłuchiwał, jak tam, za Wisłą, przy ostatnim naszym posterunku za drugim mostem - zabrzmiała pieśń… Wszyscy wiedzieli na pewno, że istotnie nie rzucą tej ziemi, która jest drogą do morza i oddechem wolnej Polski.