Wczoraj podczas zwiedzania kościoła szkolnego podniesiona została bardzo ciekawa kwestia nazewnictwa ul. księdza Ściegiennego. W czasach pruskich ulica nosiła nazwę Langgartenstrasse, po 1920 została przemianowana na ul. Klasztorną, ale najciekawsza zmiana miała miejsce po II wojnie światowej. W czasie PRLu i walki z wszelkim przejawami religii w życiu publicznym ulica otrzymała obecną nazwę! Ktoś potrafi wyjaśnić jak do tego doszło?
Ciekawostką jest to, że w 1957 roku w dokumencie Starostwa Powiatowego nie nosiła żadnej nazwy
Ul. Księdza Ściegiennego
Regulamin forum
1. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
1. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7998
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 694 razy
- Otrzymał podziękowań: 563 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Ul. Księdza Ściegiennego
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Budnik
- Reakcje:
- Posty: 393
- Rejestracja: 21 lut 2011, o 15:14
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 78 razy
- Kontakt:
Re: Ul. Księdza Ściegiennego
Szanowni Państwo,
Musimy pamiętac, iż polityka władz komunistycznych wobec Kościoła katolickiego nie była jednostajna. Przez pierwsze lata (1944 - 1947), w okresie umacnia swoich rządów, komuniści nie atakowali Kościoła. Utrzymywano nawet pewne formy współpracy. Jeżeli Państwo dobrze poszukają, to bez trudu odnajdą zdjeciiach takich tuzów jak np. bolesław Bierut i Aleksander Zawadzki idądych w procesjach Bożego Ciała. W szkołach nauczano religi, działały seminaria duchowne (aczkolwiek w całej tej "wolności", władze nie pozwoliły na powrót do działlaności masowych organizacji katolickicj, jak np. Akcji Katolickiej) .Oficjalny stosunek do Kościoła zmienia się dopiero w 1947 r. (choc według niektórych należy cezurę tę przesunąć na 1948 r.). Wtedy dopiero kościół "stał się" jednym z najpoważniejszych przeciwników.
W powiecie tczewskim wyglądało to podobnie. Aparat władzy nie atakował oficjanie Kościoła w pierwszych latach swych rządów (na wewnętrznych, zamkniętych spotkaniach wyglądało to różnie, aczkolwiek nie była to reguła). Wszystkie ważniejsze uroczystości odbywają się z udziałem księży. Duchowni uroczyście poświęcają sztandary partyjne. Ksiądz Alfons Żurek zostaje nawet, w 1945 r., czlonkiem Miejskiej Rady Narodowej w Tczewie (jeden z księży, którego personaliów na razie nie ujawnie, zgłosił nawet swój akces do PPR). W 1946 r. na jednym z posiedzeń władz partyjnych w Tczewie dochodzi nawet do dyskusji o wolności sumienia, której nawet dzisiaj nie powstydziłby się żaden klub dyskusyjny. Sytuacja, jak zreszta w całym kraju, zmienia się wraz z umocnieniem się komunistów u wałdzy. W powiecie tczewskim następuje to trochę później i z mniejszymi skutkami oddziaływabnia na początku. Miało to związek m.in. z chaosem politycznym lat 1947 - 1948, który w pewnym momencie przerodzi się wręcz w swojego rodzaju "wojnę domową". Inną kwestią jest fakt, iz nie wszyscy księża w Tczewie byli "problemem" dla lokalnych komunistów. Nie chcę wchodzić w szczegóły, gdyż uważam, że nie jest to miejsce na to.
W późniejszych latach (pierwsza połowa lat piędziesiątych) pewnego rodzaju ułatwieniem dla tczewskiego Kościoła jest fakt, iż aparat władzy przeżywa nadal nie małe problemy wewnętrzne, i z tego powodu najprawdopodobniej nie może angażować się w walkę z duchownymi. Oczywiście jest to pewne uproszczenie. Musimy pamiętać, iż "po linii Kościoła" pracuje, niestety nie bez sukcesów, lokalny aparat bezpieczeństwa (UB, MO).
W całej sprawie należy, jak się wydaje, wziąć pod uwage jeszcze jeden apsekt. W Tczewie pewien proces, który możemy kolowkialnie nazwać "komunizacją" nazw ulic nastepuje bardzo powoli, a także w dość ograniczonym stopniu. W pierwszych latach po wojnie w zasadzie są to pojedyńcze przypadki. Mowa tu głównie o zmianie nazwy ul. Hallera na Stalina i Pl. Pierackiego na Pl. Wolności. Jak wiemy projekt, forsowany w pierwszej połowie 1946 r. przez burmistrza Milewskiego, zmiany nzwy ul. Dworcowej na ul. Żymierskiego upadł. Zmiany zachodzą dopiero w pod koniec lat czterdziestych. Wtedy dopiero główne arterie miasta, a także miniejsze ulice otrzymują nowych patronów. Trzeba jednak przyznać, iż zmiany te (biorąc pod uwage ilość zmienionych nazw ulic) nie są bardzo poważne. Większość starych ulic zachowała swoje dawne nazwy.
Osobną kwestią jest jeszcze sywletka samego ks. Ściegiennego. Wpisywała się ona w pewną przestrzeń, "dopuszczalną" dla komunistów (uwałaszczenie chłopów, zniesienie wielkiej własności ziemskiej. Szczerze mówiąc nigdy nie isnteresowałem się stosunkiem lubelskich decydentów do ks. Ściegiennego. Jednak, jak się wydaje, w dobie m.in. tworzenia takich ruchów jak Księża Pozytywni (później zmienienie na Patriotów), mógł on wcale nie przeszkadzać komunistom.
Musimy pamiętac, iż polityka władz komunistycznych wobec Kościoła katolickiego nie była jednostajna. Przez pierwsze lata (1944 - 1947), w okresie umacnia swoich rządów, komuniści nie atakowali Kościoła. Utrzymywano nawet pewne formy współpracy. Jeżeli Państwo dobrze poszukają, to bez trudu odnajdą zdjeciiach takich tuzów jak np. bolesław Bierut i Aleksander Zawadzki idądych w procesjach Bożego Ciała. W szkołach nauczano religi, działały seminaria duchowne (aczkolwiek w całej tej "wolności", władze nie pozwoliły na powrót do działlaności masowych organizacji katolickicj, jak np. Akcji Katolickiej) .Oficjalny stosunek do Kościoła zmienia się dopiero w 1947 r. (choc według niektórych należy cezurę tę przesunąć na 1948 r.). Wtedy dopiero kościół "stał się" jednym z najpoważniejszych przeciwników.
W powiecie tczewskim wyglądało to podobnie. Aparat władzy nie atakował oficjanie Kościoła w pierwszych latach swych rządów (na wewnętrznych, zamkniętych spotkaniach wyglądało to różnie, aczkolwiek nie była to reguła). Wszystkie ważniejsze uroczystości odbywają się z udziałem księży. Duchowni uroczyście poświęcają sztandary partyjne. Ksiądz Alfons Żurek zostaje nawet, w 1945 r., czlonkiem Miejskiej Rady Narodowej w Tczewie (jeden z księży, którego personaliów na razie nie ujawnie, zgłosił nawet swój akces do PPR). W 1946 r. na jednym z posiedzeń władz partyjnych w Tczewie dochodzi nawet do dyskusji o wolności sumienia, której nawet dzisiaj nie powstydziłby się żaden klub dyskusyjny. Sytuacja, jak zreszta w całym kraju, zmienia się wraz z umocnieniem się komunistów u wałdzy. W powiecie tczewskim następuje to trochę później i z mniejszymi skutkami oddziaływabnia na początku. Miało to związek m.in. z chaosem politycznym lat 1947 - 1948, który w pewnym momencie przerodzi się wręcz w swojego rodzaju "wojnę domową". Inną kwestią jest fakt, iz nie wszyscy księża w Tczewie byli "problemem" dla lokalnych komunistów. Nie chcę wchodzić w szczegóły, gdyż uważam, że nie jest to miejsce na to.
W późniejszych latach (pierwsza połowa lat piędziesiątych) pewnego rodzaju ułatwieniem dla tczewskiego Kościoła jest fakt, iż aparat władzy przeżywa nadal nie małe problemy wewnętrzne, i z tego powodu najprawdopodobniej nie może angażować się w walkę z duchownymi. Oczywiście jest to pewne uproszczenie. Musimy pamiętać, iż "po linii Kościoła" pracuje, niestety nie bez sukcesów, lokalny aparat bezpieczeństwa (UB, MO).
W całej sprawie należy, jak się wydaje, wziąć pod uwage jeszcze jeden apsekt. W Tczewie pewien proces, który możemy kolowkialnie nazwać "komunizacją" nazw ulic nastepuje bardzo powoli, a także w dość ograniczonym stopniu. W pierwszych latach po wojnie w zasadzie są to pojedyńcze przypadki. Mowa tu głównie o zmianie nazwy ul. Hallera na Stalina i Pl. Pierackiego na Pl. Wolności. Jak wiemy projekt, forsowany w pierwszej połowie 1946 r. przez burmistrza Milewskiego, zmiany nzwy ul. Dworcowej na ul. Żymierskiego upadł. Zmiany zachodzą dopiero w pod koniec lat czterdziestych. Wtedy dopiero główne arterie miasta, a także miniejsze ulice otrzymują nowych patronów. Trzeba jednak przyznać, iż zmiany te (biorąc pod uwage ilość zmienionych nazw ulic) nie są bardzo poważne. Większość starych ulic zachowała swoje dawne nazwy.
Osobną kwestią jest jeszcze sywletka samego ks. Ściegiennego. Wpisywała się ona w pewną przestrzeń, "dopuszczalną" dla komunistów (uwałaszczenie chłopów, zniesienie wielkiej własności ziemskiej. Szczerze mówiąc nigdy nie isnteresowałem się stosunkiem lubelskich decydentów do ks. Ściegiennego. Jednak, jak się wydaje, w dobie m.in. tworzenia takich ruchów jak Księża Pozytywni (później zmienienie na Patriotów), mógł on wcale nie przeszkadzać komunistom.
- Ocena: 12.5%
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7998
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 694 razy
- Otrzymał podziękowań: 563 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Ul. Księdza Ściegiennego
Jest jeszcze jedna ważną okoliczność, na którą warto zwrócić uwagę. W nazwie ulicy Ściegiennego zastosowano przedrostek księdza, a w przypadku innych patronów (Staszic, Kołłątaj) został on pominięty.
"Nasze czyny mogą jednakowoż przetrwać długo, o ile otrzymają potwierdzenie poprzez słowa świadków lub uratują pamięć dzięki spisaniu" Sambor II
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Ul. Księdza Ściegiennego
Dorzucam fotki ze zbiorów MBP (P. Zaczyńskiego) dotyczące budynku przy Ściegiennego 2:
- Ocena: 25%
-
- Przybysz
- Reakcje:
- Posty: 84
- Rejestracja: 26 mar 2011, o 15:19
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 40 razy
- Kontakt:
Re: Ul. Księdza Ściegiennego
Zdjęcia z okresu rozbiórki(07.2004) budynku ul. Ks.Ściegiennego 2.
- Ocena: 25%