Targi, rynki, jarmarki-handel pod chmurką
1. Treści i załączniki umieszczane w postach mogą być użyte w działalności Dawnego Tczewa przy zachowaniu dbałości o dane wrażliwe.
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Targi, rynki, jarmarki-handel pod chmurką
W XV w. wymiana towarowa miała miejsce na targach i jarmarkach. Tczewskie jarmarki odbywały się w niedziele i prawdopodobnie w dniu św. Burcharda – 6 października. Natomiast cotygodniowy targ – w sobotę.
W XVI w. handlem w mieście zajmowali się kramarze, którzy zbywali artykuły codziennego użytku oraz straganiarze sprzedający głównie artykuły spożywcze. W roku 1570 w Tczewie odnotowano 2 kramarzy i 7 straganiarzy z 10 straganami. Wilkierz starał się regulować konkurencję pomiędzy nimi i obywatelami, którzy mogli zajmować się handlem. Dokument ten był zbiorem nakazów, które sprzedający i kupujący musieli respektować.
I tak:
§ 3: dbał o niedopuszczanie na jarmark konkurentów cechowego rzemiosła – Szkotom i wędrownym handlarzom w ogóle zakazano wstępu do miasta,
§ 97: wyszynkiem piwa w domach lub na ulicy mogli zajmować się ludzie zacni, po uprzednim zgłoszeniu tego u burmistrza,
§ 109: „Gdy obywatel zobaczy stojącego i targującego się o jakiekolwiek towary sąsiada, nie wolno mu przeszkadzać i samemu włączać się do targu pod karą jednej marki. Gdy jednak sąsiad odejdzie od wozu, to może podejść i zacząć targowanie.” – chociaż handel wewnątrz miasta miał się odbywać w wyznaczonym ku temu miejscu, to ten zapis może świadczyć o tym, że można było spotkać ludzi targujących się także przy wozach,
§ 116 zabraniał obcym handlu na rynku – nad realizacją tego zakazu czuwali targowi, którzy kontrolowali także ceny i jakość towarów (np. świeżość ryb), czuwali nad przestrzeganiem zasad monopolu, godzin sprzedaży określonych towarów oraz dbali o to, żeby w mieście nie sprzedawano obcej wódki (miasto miało także wyłączność na sprzedaż miodu pitnego i piwa, natomiast wino można było sprzedawać za zezwoleniem),
§ 117: sprzedażą towarów w beczkach (np. sól) mógł trudnić się każdy, ale tylko przed drzwiami swojego domu, w sposób nie tamujący ruchu,
§ 127-128: zabroniono handlu towarami, które sprzedawali straganiarze koło ratusza; oni natomiast, powinni powstrzymać się od sprzedaży towarów kramarskich (jeśli w mieście są mieszczanie – kramarze),
§ 131: „Wszyscy rybacy winni przynosić ryby na nasz targ: tu je sprzedawać, jeżeli zaniosą je gdzie indziej, to stracą prawo do zamieszkania.”
§ 132: jeśli burmistrz lub targowi stwierdzili, że ryby sprzedawane na targu nie są świeże, rybak powinien je usunąć (zgodnie z § 130 przyniesione ryby na targ należało sprzedać najpóźniej do południa następnego dnia, w przeciwnym wypadku groziła kara w wysokości 20 guldenów),
W Tczewie w XVI w. handel zbożem miał wielkie znaczenie, o czym świadczy wilkierz, w którym poświęcono temu zagadnieniu wiele miejsca. Przepisy te miały na celu zapewnienie przede wszystkim równości w dostępie do tego dobra – zwalczanie nieuczciwej konkurencji. Handel zbożem mógł odbywać się tylko i wyłącznie w obrębie murów miejskich, na targu, bez pośrednictwa osób trzecich i tylko z jednym sprzedającym.
Handel w tym okresie był dobrze rozwinięty. Realizowano go poprzez sieć punktów sprzedaży, czyli: ławy rzemieślnicze, stragany i kramy. Tak jak dotychczas, głównym punktem wymiany był rynek. Ławy rzemieślnicze usytuowane były w pobliżu ratusza oraz w uliczkach bocznych od rynku. Istniały także punkty sprzedaży, czyli budy (12 w owym czasie) – tam swoje wyroby oferowali rzemieślnicy. Fakt handlowania w bocznych uliczkach może wskazywać na związek z ich nazwami. Roman Landowski twierdzi, że kramy sprzedających ryby stały wzdłuż ulicy Rybackiej. Natomiast ulica Garncarska może mieć swoje źródło w garncarzach, którzy w dni handlowe wystawiali tam na sprzedaż swoje wyroby (zapisy hipoteczne po 1577 r. wykazują mistrzów tego zawodu, ale ich warsztaty rzemieślnicze figurują w zupełnie innych miejscach). W drugiej połowie XVI w. odbywało się u nas 5 jarmarków -poniedziałki po Święcie Trzech Króli, po niedzieli zapustnej, po Bożym Ciele, po obchodzie wzniesienia Krzyża Świętego oraz po św. Marcinie (11 listopada). Jarmarki jesienno-zimowe trwały 2 dni, a pozostałe – 3 dni.
W XVII w. handlem detalicznym trudnili się rzemieślnicy i straganiarze. Tych drugich w 1662 r. odnotowano dwóch - sprzedawali śledzie, kaszę, słoninę, masło, tran i olej. Cotygodniowe targi były wówczas główną formą wymiany lokalnej. Ich podstawowym celem było utrzymanie i rozwój więzi ekonomicznej Tczewa z jego wiejskim zapleczem. Zasada tam panująca, to wolna sprzedaż i kupno przez wszystkich bez względu na stan i miejsce zamieszkania. Duże znaczenie miał tutaj przewóz wiślany – targi miały szerszy zasięg, ponieważ sięgały również chłopów żuławskich, którzy przywozili na tczewski rynek zboże i inne produkty.
Jarmark w naszym mieście w XVII w. odbywał się w niedzielę po święcie Podwyższenia Krzyża Świętego, czyli 14 września. Ten termin mógł zostać przesunięty jedynie z ważnych powodów. Na tczewski jarmark przybywali producenci z najbliższego zaplecza miasta. Można było spotkać rzemieślników malborskich, starogardzkich, gniewskich oraz elbląskich. Na jarmarkach mogli zyskiwać nie tylko mieszkańcy naszego miasta, ale także kasa miejska, która pobierała opłaty za różne usługi – wynajmowanie bud i straganów, ważenie towarów, postojowe.
C.d.n. za chwilę...
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Targi, rynki, jarmarki-handel pod chmurką
Źródło: Teki Kociewskie, zeszyt VI, 2012 r.W połowie września 1876 r. w Tczewie miała miejsce nietypowa zbrodnia. Podczas jarmarku pewien robotnik zaręczony z dziewczyną tańczył z nią, po czym do tańca poprosił ją inny młody chłopak. Po wszystkim narzeczeni pokłócili się i usłyszano krzyk. Okazało się, że panna leżała cała we krwi, a obok niej narzeczony. Spośród kilku ran zadanych dziewczynie jedna ugodziła ją w serce, natomiast narzeczony miał dwie głębokie rany, prawdopodobnie też śmiertelne. Najpewniej narzeczony z zazdrości chciał zabić swoją przyszłą żonę, a później próbował siebie pozbawić życia.
Żeby dopełnić informacje z tego okresu, pozwolę sobie zalinkować artykuły wstawione przez be-głóda w temacie: http://www.dawnytczew.pl/forum/viewtopi ... 284#p33284" onclick="window.open(this.href);return false; :
Na początku XX w. na starym i nowym rynku dwa razy w tygodniu odbywały się targi artykułów żywnościowych i wyrobów rzemieślniczych. Trzecie targowisko zwane „świńskim rynkiem” (usytuowane na placu przed budynkiem straży pożarnej) było miejscem, gdzie handlowano zwierzętami. Jarmarki, na których sprzedawano bydło i konie odbywały się cztery razy w roku. Źródło: Gazeta Gdańska - Echo Gdańskie, nr 180, rok 38, 08.08.1928 ; „Sprawozdanie administracyjne Magistratu miasta Tczewa za rok 1927-28”; Kalendarz Łąkowski na rok 1933
O ulicznym handlu w okresie międzywojennym opowiada w swoich wspomnieniach Czesław Knopp:
„Na rogu ulic Mickiewicza i Dworcowej (dziś Kardynała Wyszyńskiego) stały handlarki, które chyba w każdej porze roku sprzedawały jarzyny i przyprawy do zup. Jedna z nich sprzedawała również solone śledzie. Miała zawsze na głowie kapelusz słomkowy z szerokim rondem. Mówiono wtedy o kobietach noszących podobne kapelusze, że mogą sprzedawać cebulę. W każdą środę i sobotę, w godzinach przedpołudniowych, odbywał się tam targ. Przyjeżdżali tam okoliczni rolnicy i handlarze sprzedający masło, jaja, drób i produkty ze swoich gospodarstw. Wielu z nich przypływało statkiem z Gniewa. W lecie można było kupić leśne owoce i grzyby. Rzeźnicy, początkowo pod brezentowymi budami zachwalali swoje wyroby, jednak z biegiem czasu musieli sobie sprawić kioski drewniane, czysto malowane i przed każdym targiem myte. Wtedy też zostali wysiedleni na ulicę Lipową i Forstera (dzisiaj Okrzei). Urzędnicy pobierający opłaty rynkowe, sprawdzali, czy czystość była zachowana. Po drugiej stronie ulicy Forstera umieszczono sprzedawców śledzi. Pamiętam, że im można było oddać wszelką ilość względnie czystych gazet. Śledzia i tak trzeba było moczyć, obierać ze skóry i myć. Gazeta więc mu nie szkodziła.”
Źródło: KMR nr 32 z 2001 r.„Naprzeciw nie istniejącego już dzisiaj młyna, na rogu Sambora i Dworcowej, był targ ziemniaczany. Ten był głównie czynny na jesieni, kiedy prawie wszyscy zaopatrywali się w zapasy ziemniaków i kapusty na zimę. Jednak przez cały rok ktoś tam stale handlował. Nie pamiętam zresztą żadnego sklepu z jarzynami, więc te targowiska były jedynym miejscem zaopatrywania się w ziemniaki i jarzyny. W niektórych okresach był również czynny „Świński rynek”, na placu przed strażą pożarną.”
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Targi, rynki, jarmarki-handel pod chmurką
Ze sprawozdania Zarządu Miejskiego dowiadujemy się, że w latach 1937/38 targi odbywały się na trzech targowiskach miejskich: ówczesny Plac Br. Pierackiego, Rynek Nowomiejski (artykuły żywnościowe i wyroby rzemieślnicze) oraz plac przed Strażą Pożarną – targowisko zwierzęce. W związku z fatalnym stanem tych miejsc, Zarząd Miejski przystąpił do ich gruntownej naprawy. Plac Piłsudskiego został przebudowany i wyłożony płytami betonowymi, a ulice przylegające do niego zostały „przebrukowane”. Targowisko przed strażą uporządkowano i splantowano.
Handlarze na obecnym Pl. Hallera na chwilę przed wojną:
I targowanie na rynku w czasie okupacji:
(odnoszę wrażenie, że dzień wykonania tych zdjęć był ten sam)
Jutro ciąg dalszy, czyli komuna i schyłek lat 80. (nowy ustrój + źródła info) - dzisiaj mam enough, wszak od chyba 4 miesięcy za to się zabierałam
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Targi, rynki, jarmarki-handel pod chmurką
Nie wiedziałam, że na Zamkowej było targowisko Prawie, jak w Gdańsku Dodatkowe informacje tu: http://www.dawnytczew.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=301" onclick="window.open(this.href);return false; Jarmark twórczości ludowej w 1977 r.: Prasowe wrażenia po jarmarku: Jesienne targi 01 września 1979 r.
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Targi, rynki, jarmarki-handel pod chmurką
Klimat targowiska Nyska, Żuk... Klimacik Nowy ustrój: Niby 1990 r., ale tej giełdy nie pamiętam, taki Pruszcz Gd. - w Tczewie: tzw. "plac buraczany": C.d.n.
-
- Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4415
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 19:05
- Lokalizacja: Tczew / Gdańsk
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 22 razy
- Kontakt:
Re: Targi, rynki, jarmarki-handel pod chmurką
-
- Burmistrz
- Reakcje:
- Posty: 7996
- Rejestracja: 21 sty 2011, o 17:54
- Lokalizacja: Tczew
- Podziękował;: 689 razy
- Otrzymał podziękowań: 562 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Targi, rynki, jarmarki-handel pod chmurką
-
- Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4415
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 19:05
- Lokalizacja: Tczew / Gdańsk
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 22 razy
- Kontakt:
Re: Targi, rynki, jarmarki-handel pod chmurką
- Załączniki
-
- foto (492).jpg (79.72 KiB) Przejrzano 2029 razy
- foto (492).jpg (79.72 KiB) Przejrzano 2029 razy
-
- foto (491).jpg (29.21 KiB) Przejrzano 2029 razy
- foto (491).jpg (29.21 KiB) Przejrzano 2029 razy
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Targi, rynki, jarmarki-handel pod chmurką
-
- Moderator
-
Pisarz Miejski
- Reakcje:
- Posty: 4184
- Rejestracja: 30 sty 2011, o 20:23
- Podziękował;: 300 razy
- Otrzymał podziękowań: 290 razy
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Targi, rynki, jarmarki-handel pod chmurką
Źródła:
1. S. Mrozek: "Tczewski genius loci"
2. R. Landowski: "Tczew w czasie i przestrzeni"
3. "Historia Tczewa" pod red. W. Długokęckiego
4. Cz. Glinkowski: "Życie Tczewem pisane"