mieczy pisze:Zabawy podwórkowe dla młodszych - "królu, królu, daj wojaka !" i " Dzień dobry ci królu-lulu..." - dziś nazwalibyśmy to kalambury.
Znacie

Znamy

-król pyta-jakiego?
-dzielnego
- kto nim jest?
-wskazywanie jakiejś osoby i bieg na drugą stronę
Podobną była zabawa "Gąski, gąski do domu"
-gąski , gąski do domu
-boimy się!
-czego?
-wilka złego!
-gdzie on jest?
-za górami, za lasami!
-co on robi?
-gąski skubie pazurami!
-gąski, gąski do domu! Inną fajną grą, była gra pudełkiem od zapałek na punkty-podrzucało się pudełko leżące na brzegu stołu palcami i za każdą opcję były punkty. O ile dobrze pamiętam najwięcej było, kiedy pudełko stanęło w pionie. Kolejna zabawa na pochmurne dni to "kości", pięć kostek do gry było, wyrzucało się oczka, potem zliczało ilość punktów-podobnie jak w pokerze

, generał, jedynki, dwójki i wszystkie dostępne opcje. Oczywiście jeszcze powinny być " statki ". Każdy rysował dwie plansze na papierze w kratkę, następnie nanosił swoje statki-5 masztowiec x 1,3 masztowiec x 2, 2 masztowiec x3,4 jednomasztowce,plansze miały numerację ABC i cyfry. Następnie podawało się namiary statku-udany strzał, trafiony zatopiony lub pudło. Ostatnio grałyśmy w to z Bulmą

. Kiedy przepadały lekcje lub w wakacje grało się w wisielca. Jedna osoba pisała na kartce jakieś słowo, druga zgadywała po literce. Jeśli nie trafiła z literką, to rysowało się elementy szubienicy

aż był wisielec

Zapomniałam jeszcze o prostych, lecz bardzo lubianych zabawach: pchełki, domino,warcaby,bierki,podchody, ciuciubabka i gra w "chowanego"
